#2 Jestem Złą Mamą
Witam Cię bardzo serdecznie w drugim, już w drugim odcinku podcastu Mama Robi Szczęście. Dzisiaj poopowiadam Wam trochę o takiej myśli, którą bardzo często rodzice mają, czyli jestem złą mamą. Jeżeli jesteś tatą, może to być dla Ciebie: jestem złym tatą. Jednak na początku bardzo gorąco chciałam Was zaprosić na moją stronę internetową: www.mamarobiszczescie.co.uk gdzie znajdziecie zapis do newslettera. Dzięki zapisowi będziecie otrzymywać regularnie e-maile. Jak rozwijać zdolności emocjonalne u siebie i swojego dziecka oraz możecie otrzymać za darmo świetny e-book, jak już dziś zacząć rozwijać kompetencje emocjonalne. Na moim blogu znajdziecie również ciekawe artykuły i oczywiście wszystkie wskażą Wam drogę, w kierunku której możecie podążać, jeżeli chcecie rozwijać kompetencje emocjonalne u siebie i u swoich dzieci. Bardzo serdecznie Was zapraszam na moją stronę do ściągnięcia e-booka i do poczytania sobie i dajcie mi komentarze. Ja uwielbiam komentarze. Jeśli chcecie może jakiś mały coaching poprzez komentarze, to też Was serdecznie do tego zachęcam, WWW.mamarobiszczęście.co.uk. OK, ale przejdźmy do super ciekawego tematu: jestem złą mamą, czyli takiej myśli, która bardzo często nas dręczy i męczy jako rodziców i najpierw chciałabym się zastanowić, dlaczego zdarza nam się wchodzić w takie myślenie i wspomnę o takich czynnikach, które rzeczywiście wskazują na to, że mogą one doprowadzać do tego, że tak właśnie w taki sposób o sobie myślimy.
I takim pierwszym czynnikiem jest właściwie nieposprzątany dom. Ja bardzo często słyszę to od swoich klientów i potwierdzam to też sama u siebie, że w zasadzie ten nieposprzątany dom jest takim odzwierciedleniem niepoukładanej mamy, takiej mamy, która sobie nie radzi ze sprzątaniem, nie radzi sobie z dzieckiem, z gotowaniem obiadu i czegoś tam jeszcze. I bardzo często właśnie utożsamiamy się z tym bałaganem, który nas otacza w naszym domu, który jest bardzo często właśnie przy małych dzieciach. Bardzo często ten bałagan będzie, szczególnie jeżeli nasze dzieci już chodzą i lubią się bawić różnymi przedmiotami. Nie wiem, jak jest u Was, natomiast u mnie widziałam dwie drogi, albo kompletnie ignoruje te wszystkie zabawki noszone w każdym po prostu miejscu mojego domu, albo je natychmiast podnoszę. Wybierzcie drogę. Nie będę Wam wskazywać lepszej, bo chyba nie ma lepszej ani gorszej, myślę, że najlepszą drogą tutaj jest po prostu pozwolić na to, aby ten dom czasami był nieposprzątany. Dać sobie do tego prawo nie identyfikować go z tym faktem, że przez to, że mój dom jest nie posprzątany, ja jestem złą mamą.
Kolejnym takim czynnikiem, który może wpływać na to, że myślimy o sobie w taki sposób, to na pewno jest zachowanie naszego dziecka. Więc jakiekolwiek zachowanie Waszego dziecka by nie było, to jest ono normalne. Nasze dzieci są, mówię tutaj o małych dzieciach teraz, małe dzieci bardzo często nie radzą sobie z dużymi emocjami i mogą krzyczeć i rzucać się na podłogę. To może bardzo różnie wyglądać. To nie jest Wasza wina, że Wasze dziecko tak się zachowuje, a już zdecydowanie nie oznacza to, że jesteście złym rodzicem. Tak więc nie identyfikujemy się z tym, że zachowanie naszego dziecka jest odzwierciedleniem tego, że ja jestem złym rodzicem. No i oczywiście moje własne zachowanie, czyli to jak ja reaguję na różne sytuacje w domu, jak ja się odnoszę do moich dzieci, jak ja z nimi rozmawiam, kim jestem, jak ja się pokazuję moim dzieciom. To ma też bardzo duże znaczenie, ma też duży wpływ właśnie na to, że bardzo często wchodzimy w takie myślenie, że jestem złym rodzicem. No i kolejnym czynnikiem, który moim zdaniem robi bardzo duży zamęt to ocenianie własnych zdolności rodzicielskich. I tu chciałam wspomnieć o tym, że zdolności rodzicielskie są najbardziej ocenianymi zdolnościami przez innych ludzi, ale też przez innych rodziców. Czyli rodzice oceniają rodziców. I mamy dzisiaj mają bardzo trudne zadanie, aby nadążyć za modą i zaraz po porodzie być w formie i już biegać, rozciągać się i nawet zrzucić, jeżeli coś tam nam się przytyło w ciąży, oczekuje się, że będziemy doskonałymi matkami, będziemy wspaniałymi kucharkami, sprzątaczkami i jeszcze będziemy pracowały w pełnym wymiarze godzin, a dodatkowo wszystko to zrobimy bez najmniejszego wysiłku, bez wkurzenia się, bez pozwolenia sobie nie mówię już o trudnym dniu, ale chociażby o trudnym momencie. I wystarczy spojrzeć na fora rodzicielskie, które są pełne hejtu, wytykania palcami, oceniania zdolności innych rodziców. To jest totalny terror, kochani. Tak więc przestrzegam bardzo, bardzo mocno. Nawet jeżeli to Ty jesteś tą osobą, która ocenia zdolności innych rodziców, to też wpływa to bardzo negatywnie na Ciebie, dlatego, że w ten sposób oceniasz też swoje własne zdolności. Ja myślę, że gdybyśmy tak na chwilkę przystanęli i dali sobie prawo do niewiedzy, do pomyłek i byli w stanie zaakceptować te pomyłki i te błędy i tę niewiedzę u samych siebie to byłoby nam łatwiej akceptować to u innych ludzi.
Kolejnym czynnikiem, który mam wrażenie, że tak też bardzo mocno wpływa na to, że oceniamy własne zdolności rodzicielskie, które mogą prowadzić do takiego myślenia, że jestem złą mamą, to jest to, że są tam miliony metod opisujące i nakazujące rodzicom, jak wychowywać dzieci i mam takie wrażenie, że kiedy identyfikujemy się z taką jedną metodą i według niej wychowujemy nasze dzieci, to ta metoda staje się “naszą metodą” i “jedyną metodą”, “najlepszą metodą”, “taką naszą religią”. Stąd tak łatwo jest nam wejść w rolę krytyka i wymierzać osąd na temat tego, jak inni rodzice wychowują swoje dzieci. I to mam takie wrażenie, że jest bardzo niebezpieczne, ale przede wszystkim złudne i często też, kiedy widzimy, że ktoś wychowuje swoje dzieci w zupełnie inny sposób od tego, jak my to robimy, zdarza nam się odbierać to jako bezpośrednią krytykę naszego stylu rodzicielskiego i takie mam wrażenie, że obwinianie i wstyd to uczucia, które towarzyszą każdemu rodzicowi. Przede wszystkim ze względu na naszą niepewność oraz powątpiewanie w samego siebie, jeśli chodzi o wychowanie dzieci. Myślę, że to takie czynniki są, które rzeczywiście mogą doprowadzać do “self-judgmentu”, czyli takiego oceniania własnych zdolności i tu chciałam zaznaczyć, że kiedy my sami oceniamy nasze własne zdolności, to jesteśmy niezwykle krytyczni w stosunku do samych siebie, więc czasami może warto by było dać sobie troszeczkę wyrozumiałości, wsparcia i współczucia, ale o tym później.
Teraz chciałam zatrzymać się jeszcze na takim jednym czynniku, który naprawdę może doprowadzić do bardzo złego samopoczucia u rodziców, czyli kontrola, czyli moment, kiedy staramy się kontrolować nasze dzieci, kiedy zachowanie naszych dzieci jest z naszego punktu widzenia nieodpowiednie i powoduje dyskomfort w nas samych. Wtedy staramy się kontrolować zachowanie naszych dzieci, ale oczekujemy natychmiastowej zmiany w zachowaniu po to, abyśmy poczuli się lepiej i kiedy ta zmiana nie nadchodzi, czujemy frustrację i zaczynamy kotłować myśli w naszej głowie i to jest moment, kiedy zaczynamy wątpić w nasze zdolności rodzicielskie. Kwestionujemy nasze zachowanie i reakcje na nasze dzieci czy przy naszych dzieciach i bardzo często właśnie w takich momentach dochodzimy do takiego odkrywczego wniosku, że jestem złą mamą albo jestem złym tatą. Kontrola jest przedmiotem mojego kolejnego podcastu, więc bardzo Cię serdecznie zapraszam, aby subskrybować się do mojego podcastu i dostać notyfikacje o kolejnym odcinku, kiedy będzie dostępny. A tytuł kolejnego odcinku to jest jak kontrolować dzieci. Jest to trochę przewrotny tytuł, ale o tym dowiesz się już w następnym odcinku mojego podcastu, na który już dzisiaj serdecznie zapraszam.
I teraz chciałabym skupić się na tym, jak sobie radzić z tą myślą, właśnie z taką myślą jestem złą mamą, jeżeli jesteśmy w stanie ją wyłapać, oczywiście. Jednak myślę, że po tym podcaście pewnie zwrócicie uwagę na swoje myśli i będziecie w stanie wyłapać myśli, które no są takie bardzo krytyczne, bardzo krytycznie mówią o Was samych. Powiem Wam to, co dzieje się u mnie. Na przykład jak ja słyszę taką myśl w swojej głowie, to ja jej od razu szybko odpowiadam i moja odpowiedź wygląda tak. Tak, czasami jestem złą mamą, no niestety, zdarza mi się, jestem tylko człowiekiem, który nie zawsze potrafi radzić sobie ze wszystkim, co się dzieje w moim życiu, ale w większości przypadków jestem świetną mamą, jestem super hero mamą. I tak to jest pół na pół, ale tak, czasami zdarza mi się być świetną mamą, a czasami zdarza mi się być złą mamą. Nie kłócę się ze swoją myślą, nie zaprzeczam jej, tylko oferuje zadowalającą odpowiedź i myślę, że teraz, jeżeli tego słuchasz, ta odpowiedź totalnie może wydawać Ci się prawdą. Jeśli jednak czujesz opór i przychodzi Ci taka myśl, że muszę być lepsza, czy muszę być lepszy? Może to oznaczać, że dążysz do perfekcjonizmu w rodzicielstwie? Jeżeli tak, to koniecznie posłuchaj mojego pierwszego podcastu pod tytułem Błędne koło biczowania i złości, bo tam właśnie dość dużo mówię o perfekcjonizmie. I wierz mi, dziś perfekcjonizm się leczy. Jest pomoc i nie zwlekaj z tym, tylko od razu jej szukaj. Ja też mogę Ci w tym pomóc. Też sama przez to przeszłam. Jest to niezwykle pomocna i rozwijająca praca. Jeżeli jesteś rodzicem, ale nawet jeżeli nim nie jesteś, to też jest to świetny sposób, aby rozwinąć samą siebie, samego siebie. Jeżeli jednak taka odpowiedź Cię zadowala i co ważniejsze wierzysz w nią, to spróbuj ją zaoferować swojemu mózgowi. Co ciekawe taka odpowiedź będzie działać w każdym obszarze życia. I na przykład z taką myślą: jestem niedobrym pracownikiem, oczywiście możesz zaoferować tę samą myśl, np. jestem niedobrą żoną, okej, zaoferuje tę samą myśl Tak, czasami jestem niedobrą żoną, ale w większości przypadków jestem super żoną. Tak więc zawsze oferujemy sobie taką myśl, która jest prawdą i myślę, że jest to prawda, że w większości przypadków zdarza mi się być czasami czarnym charakterem, ale w większości przypadków jestem dobrym człowiekiem.
I co się dzieje, kiedy tak o sobie myślę? Co się dzieje, kiedy myślę, że jestem złą mamą? Też powiem Wam to na swoim przykładzie co się u mnie dzieje, to kiedy taka myśl się pojawia, ona oczywiście wpłynie na to, jakie emocje ja będę odczuwać. I teraz oczywiście od osoby do osoby każdy z nas będzie odczuwał inną emocję. U mnie to by była najprawdopodobniej frustracja, może złość nawet, u niektórych może być to poczucie niskiej wartości, poczucie niekompetencji, ale w tych przypadkach też zawsze pojawi się złość. Złość jest wtórną emocją i jeżeli mamy poczucie niskiej wartości, to jesteśmy wtedy źli na samych siebie, że jesteśmy tacy niezaradni, może. Jaki to ma wpływ teraz na moje działanie, czyli jak ta złość wpływa na moje działanie? Czyli jeżeli jestem już zła, to jestem krótko z innymi ludźmi. No i jestem też krótka z moimi dziećmi. Czyli może zdarzyć mi się krzyknąć, mogę być pasywnie agresywna. Czyli na przykład powiem Wam to na przykładzie sytuacji; moja córka wraca ze szkoły, oczywiście daję jej obiad. Na co ona, że ona obiadu jeść nie będzie? Wstaje od stołu, idzie i jak ja to nazywam, krycia mi po szafkach znajduje oczywiście czekoladę. Odsuwa swój talerz, kładzie czekoladę przed sobą i mówi, teraz będę jadła czekoladę, a nie obiad. Niezwykle trudna sytuacja moim zdaniem, nawet jeżeli nie jesteśmy rozzłoszczeni, słuchajcie, jest to trudna sytuacja, bo jako rodzice zdajemy sobie sprawę, że czekolada nie jest zamiennikiem obiadu, tak, czyli nie jest pełnowartościowym posiłkiem dla naszego dziecka. Oczywiście od czasu do czasu może się nam przydarzyć, może nie nam, naszemu dziecku może się przydarzyć, że nie uda nam się jednak naszego dziecka odwieść od zjedzenia tej czekolady i nasze dziecko zje ją na obiad. Wtedy nie obwiniać się za to. Zrozumieć siebie. Podejść do siebie samego z wyrozumiałością i współczuciem i z miłością do samej siebie.
Teraz powiem Wam, jaki jest rezultat, czyli w tej sytuacji, kiedy moje dziecko odsuwa talerz, mówi, ja jem teraz czekoladę, jaki jest mój rezultat? Ja nie mówię o rezultacie mojej córki. Mój rezultat jest taki, że w momencie, kiedy krzyczałam na nią i byłam albo jestem pasywnie agresywna, mój rezultat jest taki, że potwierdzam sobie moją myśl, jestem złą mamą. Czyli ta myśl, którą miałam na samym początku, została przeze mnie potwierdzona. Dokładnie tak to działa. Tak działa nasz mózg. Kochani! Nasz mózg będzie szukał potwierdzenia każdej myśli, jaką tylko mamy, po to, żeby udowodnić, że ma rację. No więc potwierdziłam sobie tę moją myśl, więc jestem złą mamą. Tutaj chciałam Wam wspomnieć, że najważniejsze jest, aby rozwijać właśnie wyrozumiałość, co zaoferuje nam dużo większy wachlarz rozwiązań. Bo w momencie kiedy, wyobraźcie sobie teraz tę samą sytuację, moja córka odsuwa talerz, czy Wasze dziecko odsuwa talerz, bierze czekoladę i mówi, ja teraz będę jeść czekoladę na obiad. I teraz jaka może być Wasza myśl odnośnie do tej sytuacji? Jeżeli wychodzimy ze współczuciem do samej siebie, możemy pomyśleć: kurczę, ale sytuacja mi się przytrafiła. No dobra, ale mam Cię Monika, będzie okay. Cokolwiek się dalej stanie, jest ok. Jesteś ok. Taka myśl daje mi tak naprawdę już prawo do tego, że mogę popełnić błąd. Że może mi się coś nie udać, że nie muszę być perfekcyjna, że rzeczywiście jest to trudna sytuacja. Jeżeli wychodzę z takiej myśli, to jaka może być moja emocja? Jaką ta myśl może wywołać u mnie emocję? Może być to ciekawość, np. to jest taka neutralna myśl, bym powiedziała. Albo możemy poczuć też ekscytację odnośnie do tego, jak pójdzie nam, jak się zachowamy w tej sytuacji. I wtedy, wychodząc z takiej emocji, zastanawiam się, jaka byłaby moja reakcja, moje działanie. No to pewnie usiadłabym i ze współczuciem bym powiedziała do mojego dziecka.
Wiesz co, ja nie wiem, czy Twój mały brzuszek rzeczywiście potrzebuje teraz czekolady. Jak myślisz, może Twój brzuszek potrzebuje teraz zjeść wartościowy posiłek, a po obiadku zjadłabyś tę czekoladę? Nie wiem, jaki będzie rezultat mojego dziecka, ale wiem, jaki będzie mój rezultat. Mój rezultat będzie taki, że ja zrobiłam wszystko. Zachowamy spokój w trudnej sytuacji i zrobiłam wszystko, co mogłam, aby moje dziecko tej czekolady nie zjadło. I nawet jeśli moje dziecko tę czekoladę zje, to powiem Wam, że w tej sytuacji będziecie czuć się znacznie lepiej. Dlatego, że wyszliście ze współczucia dla samej siebie i co oczywiście równa się współczuciu dla Waszego dziecka. Więc nie będziecie szukać winy w swoim dziecku, obwiniać go za to, że zjadło tę czekoladę, tylko je zrozumiecie, że tak była aż tak głodna, że nie mogła dłużej czekać. I tak działa nasz mózg. Słuchajcie, jak ja jestem strasznie głodna, to ja sięgam po pączka, a nie po obiad. Też tak macie? A może to tylko ja?
Chcę Wam pokazać, abyście pamiętali o swoim rezultacie. Jaki jest dla Ciebie rezultat i jak Ty z tym rezultatem się ewentualnie czujesz, tak? Czyli czasami warto zastanowić się właśnie nad tym, jaki rezultat ja chcę osiągnąć, czyli jak ja chcę się pokazać. Jeżeli nie wiesz jaki rezultat, to takie pytania wspomagające mogą Ci pomóc; “jak chce się pokazać mojemu dziecku?”, “kim chcę być w tej sytuacji dla mojego dziecka?”, “Czego moje dziecko mogłoby się z tej sytuacji nauczyć? OK? Czyli w tej sytuacji, kiedy moje dziecko odsuwa talerz i bierze czekoladę, co ja chcę, żeby moje dziecko się nauczyło? Chcę, żeby się nauczyło tego, żeby traktować swoje ciało z szacunkiem. Czyli chcę zwrócić jej uwagę, że czekolada nie jest dobrym sposobem na to, aby złagodzić głód, który teraz ewentualnie czuję. Tak. Co jeszcze? Jeszcze to, że Twoja mama jest w stanie wyjść do Ciebie ze współczuciem. Co to może oznaczać? To to, że na pewno bardzo Cię kocha. Okej, czyli jeżeli wychodzimy do kogoś ze współczuciem, to oczywiście to też oznacza, że my tę osobę bardzo kochamy. Nie może być inaczej.
Tego Wam serdecznie bardzo życzę, abyście zmieniali swoje rezultaty. Zawsze zastanawiajcie się; “co ja chcę osiągnąć w tej sytuacji?”, “czego moje dziecko mogłoby się z niej nauczyć?’ No i oczywiście ostatnia rzecz, o której chciałam Wam wspomnieć, to jest to, że ja nie jestem ekspertem od parentingu i nie mam odpowiedzi na wszystko. Nie znam tych odpowiedzi, choć bardzo bym chciała je mieć I myślę, że każdy rodzic gdzieś głęboko w duszy, w trzewiach zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma kogoś takiego jak ekspert od wychowywania dzieci. I chyba sama nie bardzo wierzę w ideę takiej osoby jak ekspert od wychowywania dzieci. Dlaczego o tym mówię? Bo chciałam Wam pokazać, że podążanie za jakimś ekspertem czy metodą wychowawczą nie zawsze będzie najlepszym rozwiązaniem. Może dla kogoś jest. Dla mnie nigdy nie było. Zawsze czegoś mi brakowało w takich metodach. Dlatego chcę zwrócić uwagę, że na przykład takie pytanie: “czy ja wychowuję swoje dziecko we właściwy sposób?” jest mniej efektywne od zadania sobie takiego pytania: “czy ja jestem osobą, jaką bym chciała, aby było moje dziecko, kiedy dorośnie?” Jak pisze Joseph Peters, autor wielu książek o rozwoju człowieka i dzieci; “To, kim jesteśmy, uczy dzieci bardziej od tego, co im mówimy. Tak więc musimy być tym, kim chcemy, aby stało się nasze dziecko.” Bardzo głęboko w to wierzę i myślę, że daje to dużo, bardzo dużo do myślenia. No i oczywiście nauka już dziś mówi nam, że dzieci uczą się poprzez obserwację swoich rodziców i właśnie tego, jak my angażujemy się w świat i jak my doświadczamy i reagujemy w trudnych sytuacjach. I to jest silniejszą przesłanką do tego, kim będzie nasze dziecko, niż jak wiele my wiemy o wychowaniu dziecka.
Myślę, że to naprawdę jest takie mocne stwierdzenie i ono bardzo dużo daje do myślenia. Tutaj właśnie, “czy ja jestem osobą, którą chciałabym, aby było moje dziecko, kiedy dorośnie?” I chciałam Wam powiedzieć, że ja też “follołowałam” bardzo wiele metod, które ze sobą mieszałam, jedną metodę z drugą słuchałam jakichś ekspertów o parentingu. Do momentu, kiedy właśnie nie zdałam sobie sprawę, że to właśnie ja powinnam podjąć decyzję, jak ja chcę się zachować, jak ja chcę się pokazać mojemu dziecku, kim ja chcę być w relacji z moim dzieckiem, i jak to, kim ja jestem, może wpłynąć na to, kim będzie moje dziecko, kiedy dorośnie. Myślę, że to jest tak bardzo “powerful”, że może w duszy, może w sercach Wam to gra.
Mnie bardzo. I tego właśnie Wam polecam, abyście zawsze słuchali siebie, swojej intuicji, swoich “guts” po to, i dlatego, że tylko Wy wiecie, jakie są Wasze wartości. Wy wiecie, jaka jest Wasza etyka. Nawet jeżeli nieświadomie, to jest jak kompas, który Was prowadzi przez życie i on zawsze będzie Wam pokazywał miejsca, do których chcecie dotrzeć, nawet jeżeli nie zdajecie sobie z nich sprawy. I ta intuicja zawsze Wam powie, jak chcecie się pokazać swoim dzieciom. Kim chcecie być w relacji ze swoimi dziećmi? Czy chcecie je kontrolować? Czy chcecie je wspierać i współpracować? OK. Czyli jaka jest Twoja odpowiedź? Dla Twojej myśli jestem złą mamą?
Pamiętaj tak, czasami jesteś złą mamą. No może nie jesteś. Nie wiem. Chyba jesteś człowiekiem, więc masz prawo do trudnych momentów. Więc czasami pewnie Ci się zdarza być złą mamą. Bo mi tak. Więc odpowiedź jest taka, czasami jestem złą mamą. Czasami jestem po prostu człowiekiem i daję sobie prawo do trudnego momentu i daję sobie do niego prawo bez obwiniania siebie ze współczuciem, z miłością.
I tak samo podchodzę do mojego dziecka, kiedy ono ma gorsze zachowanie. Kiedy ono mnie uderzy, kiedy mnie szturchnie, ono też może się pomylić. Też wychodzę ze współczuciem. Też wychodzę z miłością.
OK, kochani, mam nadzieję, że gdzieś tam, coś tam w duszy Wam zagrało i bardzo serdecznie Was zapraszam na kolejny odcinek mojego podcastu: Mama robi szczęście i kolejny odcinek to jest kochani mocny odcinek właśnie pod tytułem “Jak kontrolować własne dziecko”, serdecznie Was zapraszam, Do usłyszenia Kochani, Do zobaczenia! Pa!
Witam Cię bardzo serdecznie
Cześć. Fajnie, że jesteś, ja nazywam się Monika i jestem mamą trójki dzieci, coachem, mentorem i konsultantem kryzysowym, oraz kobietą, która każdego dnia stara się być trochę lepsza. Mam zaszczyt pomagać mamom takim jak Ty i ja, chcącym poczuć się lepiej w roli mamy, chcącym rozwiązać swoje problemy i osiągnąć swoje cele, ale nie są pewne jak wyjść z rutyny lub ruszyć.
Zapisz się do mojego Neweslettera i pobierz darmowy e-book, “Jak Wychować Inteligentne Emocjonalnie Dzieci i nie Zwariować.
zobacz jak mogę Ci pomóc wzmocnić
i poprawić zdrowie psychiczne i emocjonalne.