fbpx

Slide Mama Robi Szczęście podcast MAMA ROBI SZCZĘŚCIE MONIKA WLODARCZYK-HAS podcast
Darmowa Mini Sesja

#13 Jak Ustalać Granice z Samą Sobą i z Dziećmi? 

 Witam Cię bardzo serdecznie w kolejnym odcinku podcastu: Mama Robi Szczęście. Ja nazywam się Monika Włodarczyk. Bardzo mi miło, że tutaj ze mną jesteś i na samym początku bardzo serdecznie chciałam Cię zaprosić na Darmową Mini Sesję. Jeżeli jesteś tutaj pierwszy raz, koniecznie odwiedź moją stronę: www.mamarobiszczescie.co.uk Tam znajdziesz wszystkie podcasty, jakie do dziś zostały nagrane. Może któryś Cię jeszcze zainteresuje, ale też znajdziesz tam Darmową Mini Sesję Kalendarz, w którym możesz wybrać datę, jaka Ci najlepiej pasuje, godzinę i możesz tę sesję sobie zarezerwować. Spotkajmy się.

Zapraszam Cię bardzo serdecznie. Okej kochani, dzisiejszy temat, czyli jak ustalać granice ze sobą samą i z dziećmi albo z innymi osobami, bo to pamiętajmy, niekoniecznie muszą być dzieci.

Czyli temat bardzo mocno na czasie moim zdaniem i temat, który pomoże bardzo wielu osobom. Mnie bardzo mocno pomógł. I zacznę od tego, że przede wszystkim Wam powiem, czym są granice. To są takie niewidzialne bariery, które możemy ustalać same ze sobą albo z innymi ludźmi. I teraz, po co te bariery?

Dlaczego w ogóle miałabym je ustalać i w ogóle ze sobą? Czy to przesada? Zobaczmy kochani, po co mi te bariery, te niewidzialne bariery, chociaż ja mówię niewidzialne. One nie zawsze są niewidzialne, bo do tego dojdę później jeszcze oczywiście i Wam to wszystko wyjaśnię. Natomiast bariery są potrzebne nam po to, abyśmy ochraniali samych siebie, abyśmy nie dawali przyzwolenia innym ludziom ani sobie na to, abyśmy albo sami zachowywali się w wulgarny sposób w stosunku do samych siebie, albo nie dawali przyzwolenia, żeby ktoś inny nas krzywdził. I to krzywdzenie oczywiście może wyglądać w bardzo różny sposób. To mogą być zachowania, to mogą być słowa, czyli jakość. Nie będę już mówić, że przemoc słowna, ale to mogą być słowa, których nie życzysz sobie np. w swoim domu. Ja na przykład nie życzę sobie żadnych wulgarnych słów w moim domu. I ustaliłam taką barierę właśnie z moimi najbliższymi, aby takie słowa po prostu zostały na zewnątrz, żeby nie wchodziły do domu.

Ale o tym jeszcze później będę też mówić. Natomiast bariery są przede wszystkim po to, aby ochraniać samych siebie, abyśmy my byli w komforcie psychicznym, emocjonalnym, fizycznym, po to, aby nie dochodziło do trudnych sytuacji, w których my może sobie nie radzimy, albo których po prostu nie chcemy, nie życzymy sobie w naszym domu. Bariery oczywiście możemy ustalać z innymi ludźmi, z samą sobą albo też z naszymi dziećmi. Zacznę może od tych granic. Dla mnie jest to ogromna rewelacja w ogóle, że możemy ustalać granice z samą sobą. Po co w ogóle miałabym ustalać granice? To już wspomniałam, że po to, aby ochraniać samą siebie.

Tu przede wszystkim, co mam na myśli to sytuacje, które są napakowane emocjami. OK, takie ustalanie granic też wymaga tego, abyśmy znali siebie chociaż troszkę, abyśmy wiedzieli, na co się zgadzamy, na coś się nie zgadzamy, co jest ok, a co jest bardzo nie ok i czego nie akceptujemy w naszym własnym zachowaniu, w naszym własnym zachowaniu, w stosunku do innych ludzi, w stosunku do samej siebie, w stosunku do naszych dzieci. Bo to mogą być różne rzeczy, które akceptujemy od swoich dzieci, ale tych rzeczy możemy już nie akceptować od innych osób.

I teraz taki najzwyklejszy przykład ochrona samej siebie poprzez ustalanie granic z samą sobą może wyglądać np. tak: chcesz schudnąć? Wiesz, że Twoje ciało nie wygląda za fajnie? Bardzo często stajesz przed lustrem i mówisz sobie: Boże, jak ja wyglądam. To w tym momencie jest przemoc werbalna, przemoc werbalna w stosunku do Twojego ciała, w stosunku do Ciebie. Ta przemoc werbalna oczywiście będzie Cię raniła, bo to, że to Ty sama powiedziałaś, tak naprawdę nie ma znaczenia. Ta myśl, czy wypowiedziana, czy nie wypowiedziana, będzie miała wpływ na to, jak się czujesz sama ze sobą, jak siebie widzisz i jak sama siebie oceniasz i swoje ciało. Ale tak naprawdę to Twoje ciało jest idealnie neutralne. Twoje ciało nie chodzi dookoła i nie ocenia samo siebie. Ono jest tylko ciałem. To Twój mózg ma taką moc, aby oceniać Twoje ciało. Twoje ciało nie ma z tym nic wspólnego. I to jest taki niezwykły koncept. Koncepcja, o której bardzo często mówi Byron Katie, że nasze ciała to są tylko ciała. One są piękne, takie, jakie są. I nie mają mocy, aby same siebie oceniać. Nie chodzą dookoła i nie oceniają same siebie. Nie obwiniają same siebie za to, jak wyglądają.

I właśnie te granice, kiedy ustalamy granice same ze sobą, możemy ustalić taką granicę, że kończą z werbalną przemocą w stosunku do mojego ciała. I to może wyglądać tak: przepraszam Cię moje ciało. Bardzo Cię przepraszam za te wszystkie obelgi, za to, jak do Ciebie się odzywam, za to, jak Cię oceniam. Przepraszam Cię za to, że jem bardzo późno w nocy, za to, że nie piję wystarczająco dużo wody, za to, że czasami jem fast foody. Przepraszam Cię za to wszystko.

To jest oczywiście kochani przykład, jak mogłoby to wyglądać i to może dotyczyć każdego innego aspektu Waszego życia, który w dłuższej perspektywie czasu robi Wam krzywdę. OK, myślę, że ten przykład jest bardzo ciekawym przykładem i możemy tutaj zauważyć właśnie to, że myślenie o swoim ciele w taki sposób, będzie nas krzywdzić.

Oczywiście, że będzie nas krzywdzić, ale też będzie doprowadzać do tego, że będziemy cały czas mieć takie jakby obniżone poczucie własnej wartości, nie będziemy pewni siebie i oczywiście pojawi się też złość. Złość możemy wyrazić albo możemy jej nie wyrazić. Możemy ją połknąć. Ona da oczywiście nam objawy później somatyczne, czy to będzie ból głowy, czy ból brzucha. To już zależy od tego, jak przeżywacie, w jaki sposób odczuwacie te później somatyczne symptomy z Waszego ciała. Natomiast przede wszystkim, do czego to doprowadzi? To do tego, że będziemy dalej sięgać po jedzenie w formie komfortu psychicznego. To jest takie błędne koło, które będziemy napędzać sami sobą, myśląc o sobie w taki sposób.

Dlatego, jeżeli zauważacie u siebie takie rzeczy, takie myśli np. na swój temat, że obwiniacie się za coś albo źle do siebie mówicie, to jest to dobry moment właśnie dzisiaj, kiedy słyszycie ten podcast, aby sprawić, że ten dzień dzisiaj jest ostatnim dniem. Ja od dzisiaj tego nie robię. Ja od dzisiaj nie używam werbalnej przemocy w stosunku do siebie. I ta granica. Staramy się przestrzegać w taki sposób, że kiedy usłyszymy taki wiatr w naszej głowie: o, znowu coś tam nie wyszło. OK. Nie wyszło mi, to jest nadal ok. Ja nadal siebie kocham. To jest ta granica. Granica, która mówi nam, że to jest moment, którego już przekroczyć dalej nie mogę.  OK. Może to też wyglądać inaczej.

Kiedy usłyszycie taką myśl, możecie powiedzieć: ok, dziękuję Ci mój mózgu, że mi to mówisz. Bardzo mi to jest przydatne. Dziękuję Ci. Ja dalej nie używam przemocy słownej w stosunku do samej siebie i zostawiamy to tak i zaufajcie mi, że po pewnym czasie zauważycie, że te sytuacje przestaną się pojawiać.

To oczywiście były granice same ze sobą, takie wewnętrzne granice, które możemy ustalać, ale są jeszcze zewnętrzne granice, czyli z innymi ludźmi, czyli np. sytuacje, w których ja nie życzę sobie, żeby ktoś wulgarnie się do mnie zwracał. Ja nie życzę sobie, aby ktoś wchodził do domu z brudnymi butami i ich nie ściągał. To też jest rzecz, której sobie nie życzę. To są pewne zasady, które na pewno macie w swoich domach, ustalane ze swoimi domownikami, z dziećmi, z mężami, z żonami, o których wszyscy bardzo dobrze wiedzą, że one są. I że warto by było je przestrzegać. Czyli granice z samą sobą. Dałam Wam tu przykład właśnie tego werbalnej przemocy w stosunku do samej siebie, aby z tym zakończyć i postawić granicę, że ja tego więcej nie robię. Dałam tu Wam przykład ciała, ale to może być każdy inny przykład. I kolejna rzecz to są granice. Właśnie takie zewnętrzne, z innymi ludźmi, czyli to mogą być nasze dzieci, to mogą być nasi mężowie, nasi współpracownicy, kochani nasi szefowie, przyjaciółki, koledzy, koleżanki itd. I to oczywiście te granice, które my ustalamy z każdym innym człowiekiem, mają na celu ochraniać nas samych przed sytuacjami, których sobie nie życzymy. I tutaj warto jest się zastanowić, czego ja sobie nie życzę, co jest dla mnie trudne, czego nie chcę w swoim domu, a czego chcę w swoim domu i zrobienie sobie takiej listy rzeczy, których naprawdę nie toleruję. Rzeczy, które są dla mnie trudne, które nie chciałabym, aby się powtórzyły np. I później kolejnym krokiem, jeżeli już wiemy co to by były ewentualnie za granicę, jakie to są rzeczy, których my nie tolerujemy. Czy to są słowa, czy to są zachowania, czy to jest jeszcze coś innego? To warto jest to oznajmić drugiej osobie.

Teraz, po co oznajmi to drugiej osobie? Ano po to, żeby ta osoba doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że ta granica jest tutaj i że ona jest dla mnie ważna i że ona po coś jest. I oczywiście, kiedy tę granicę oznaczamy drugiej osobie, nie wychodzimy ze złości i nie wychodzimy z frustracji. Oznajmij to w bardzo spokojny sposób, z miłością i z akceptacją.

I teraz taki przykład, kiedy ustalamy granicę z naszymi dziećmi. Na przykład Twoje dziecko wróciło ze szkoły, przyniosło jakieś fajne słowo, które usłyszało gdzieś i to słowo próbuje wprowadzić do codziennego użytku w Twoim domu. To słowo Ci się nie podoba, nie godzisz się na nie i wtedy możesz po prostu poprosić swoje dziecko i może to wyglądać tak: słuchaj kochanie, ja rozumiem, że to słowo bardzo Ci się podoba, ale to słowo jest bardzo mocno nieadekwatne do Twojego wieku. I ja nie życzę sobie, abyś to słowo przy mnie mówił/mówiła. OK. I teraz to jest jedna część granic, jakie wyznaczamy z innymi ludźmi. Nie życzę sobie, abyś tego słowa używała w domu. To może być też granica ze względu na to, że po prostu nie chcecie, aby Wasze dziecko takich słów używało, ale uwierzcie mi, że ta granica ma też na celu to, bo w momencie, kiedy nie uznaje się tej granicy, a będzie Was drażniło, że Twoje dziecko to słowo używa, to w pewnym czasie zaufajcie mi, wybuchnie awantura i dojdzie wtedy do sytuacji, za którą później możecie się sami obwiniać. Dlatego, aby ochronić samą siebie właśnie przed taką sytuacją, ustalmy tę granicę z naszym dzieckiem.

Drugą częścią właśnie ustalania granic to jest przede wszystkim dawanie konsekwencji. Oczywiście nie musicie dawać konsekwencji, jeżeli Wasze dziecko totalnie rozumie i nie potrzebuje konsekwencji i staje na wysokości zadania, aby przestrzegać granic, jakie są ustalone w domu, to jest okay. Ale jeżeli potrzebuje jakichś konsekwencji tego, że mimo wszystko była prośba o przestrzeganie granic, a ta prośba została przez Wasze dziecko totalnie zdeptana, to wtedy możemy wprowadzić granicę i to mogą być przeróżne rzeczy. Czy zrobicie czart na ścianie z jakimiś punktami, czy ograniczycie dziecku oglądanie telewizji? Naprawdę nie ma to najmniejszego znaczenia, ale bądźmy konsekwentni. To jest jedna rzecz. Konsekwencja w tym, co robimy, jest bardzo ważna. I dawajcie swoim dzieciom logiczne konsekwencje, czyli konsekwencji, które odradzam, ale jeżeli totalnie je robisz, to też Cię kocham. To by były takie konsekwencje, że na przykład: no wiesz, znowu powiedziałaś to słowo, więc ja Cię nie przytulę. Ja myślę, że to jest bardzo nieadekwatna konsekwencja albo druga konsekwencja: znowu zachowałaś się taki, więc dzisiaj nie ma czytania książeczki na wieczór.

Takie konsekwencje, w których odmawia się tak jakby dziecku bycia z nim, dla mnie to czytanie książek z moimi dziećmi jest tak jakby takim momentem bardzo ważnym. Dlatego dla mnie jest to wielkie, ale jeśli Wy macie inaczej, to też jest totalnie ok. I teraz mówię o tym dlatego, że nie chcę, abyście stawali się takimi tak zwanymi sprzedawcami z miłości, czyli moment, kiedy Wasze dziecko źle się zachowało. Ja tak jakby odsuwam się, zostaję na boku, nie przytulam, nie całuję, nie kocham, nie wspieram.  A moment, kiedy moje dziecko zachowuje się dobrze, to jestem wtedy wspaniałym rodzicem. Przytulam, całuję i kocham. OK. Nie róbmy tego naszym dzieciom, nie sprzedawajmy tej miłości za dobre zachowanie. Nasze dzieci będą się źle zachowywać, bo są tylko dziećmi. Nie róbmy im krzywdy poprzez niezwracanie uwagi na ich emocje, niezwracanie uwagi na ich potrzeby i nie uczmy ich tego, że złe zachowanie jest końcem świata, że to jest tak bardzo źle widziane, że mama lub tata musi totalnie wycofać swoją osobę z całego obrazka i stać się totalnie zamkniętą emocjonalnie na to dziecko w tym momencie.

Czyli tego nie róbmy, bo to nie są konsekwencje logiczne. Moim zdaniem to już jest w ogóle poza tematem tego podcastu. Tak więc takich konsekwencji ja nie daję. Jeżeli w konsekwencji tak robicie i przynoszą Wam jakieś skutki, to jest ok. Natomiast jeżeli macie takie konsekwencje i używacie ich na co dzień i one nie przynoszą żadnych skutków, a wręcz jest jeszcze gorzej, no to wtedy wypadałoby zastanowić się, przemyśleć, może zmienić taktykę i zrobić coś inaczej. To oczywiście wszystko od Was zależy, ja wam niczego nie narzucam. To jest totalnie Wasza decyzja, jak to zagracie.

Natomiast jeżeli chodzi o granice, to rzeczywiście pierwszym takim krokiem do ustalenia granic jest przede wszystkim właśnie zdanie sobie sprawy z tego, czego ja nie akceptuję, jakich zachowań nie akceptuję u mojego dziecka albo mojego partnera. To zazwyczaj będą zachowania, które będą w jakiś sposób niezgodne z naszymi wartościami. OK, i to np. może być taki trywialny przykład Wam dam tutaj. Moją bardzo dużą wartością jest życie. Na przykład nie zabijam pająków w domu, tylko nakrywam je szklanką, później kładę papierek i wynoszę je na zewnątrz i tego samego oczekuję od moich dzieci. Nie chcę, aby zabijały pająki czy jakieś inne stworzonka, czy mrówki, czy cokolwiek innego. OK. I to jest dla mnie ważne. Jest to jedna z najważniejszych wartości życiowych. I oczekuję takiego zachowania już poza domem. Jeżeli ta wartość jest czymś, czego moje dziecko nie chce wziąć, nie chce zaakceptować i nie jest to jego wartością, to jest nadal ok. Ja nie będę za to mojego dziecka w jakiś sposób karcić. Tak, ale myślę, że w tym przykładzie gdzie jeszcze ta wartość jest. Innymi moimi zachowaniami, czyli np. zabieranie moich dzieci do lasu, pokazywanie im natury, liści, śpiewu ptaków, cudownego ciepłego dotyku, promieni słonecznych na twarzy czy wiatru, który wieje mi w twarz i tak dalej, i tak dalej. Ten kontakt z naturą, z tym życiem, które nas otacza wszędzie, cały czas gdzieś w swoim zachowaniu i w tym, jak ja się zachowuję, co robię. Jest gdzieś moim dzieciom cały czas pokazywany. Więc tak jakby te pająki czy jakieś inne stworzenia, które gdzieś tam do domu się przyplątały. Czasami jest to tak jakby niezrozumiałe dla moich dzieci. Nie, że cieszy mnie to, że np. nie zabiłam tylko pająka, tylko go wyniosłam z domu. I to oczywiście dla Was może być totalnie, zupełnie inna rzecz. Może być to najzwyklejsze niezgadzanie się na to, aby Twoje dziecko biło Twoje drugie dziecko tak, żeby biło rówieśników, żeby biło rodzeństwo. I to też są głębokie nasze wartości, bo wierzymy w to, że rodzeństwo, brat, siostra, siostra z siostrą, brat powinni się kochać, wspierać. Oczekujemy wręcz tego, że właśnie rodzeństwo będzie się gdzieś tam kiedyś w przyszłości wspierać i chcemy właśnie w taki sposób wychować. I to jest dla nas ważne. Jest to zgodne z naszymi wartościami i to oczywiście mogą być różne wartości. Na pewno każdy z nas ma przeróżne wartości. Warto jest się nad tymi wartościami zastanowić i zastanowić się, jak właśnie dzięki granicom, czyli tym niewidzialnym barierą, które mają nas ochraniać i sprawiać, abyśmy żyli blisko naszych wartości.

Właśnie wprowadzać je do domu. I to ma wspaniałe działanie, bo nie dość, że oferujemy dzieciom granice, czyli jakieś bezstresowe wychowanie. Tak, robimy to z totalną miłością, akceptacją, zaufaniem do samych siebie, do naszego dziecka. To jeszcze do tego uczymy nasze dziecko tak naprawdę wartości, które sami mamy i które chcielibyśmy, aby nasze dzieci też kiedyś w przyszłości miały już jako dorośli. To jest właśnie piękna sprawa, jeżeli chodzi o ustalanie granic, no i oczywiście wszystko, co za tym idzie, czyli pochłanianie samego siebie przed trudnymi sytuacjami, które bardzo mocno godzą w nasze wartości.

I teraz słuchajcie. Granice. Oczywiście, tak jak powiedziałam, to jest taka dwuczęściowa praca. Tym pierwszym krokiem jest zastanowienie się, czego ja oczekuje, czego ja nie akceptuję. A drugą częścią granic jest oznajmienie tego drugiej osobie i ewentualnie w przypadku dzieci to będą jakieś logiczne konsekwencje. Oczywiście nie bawimy się w handlowanie miłością, to odradzam.  Jeżeli to robisz, to też Cię kocham, ale na przykład oznajmiam swojemu dziecku granice. Możesz to zrobić w ten sposób: kocham Cię bardzo mocno, ale naprawdę nie życzę sobie, abyś używała wulgarnych słów w domu. Jeżeli będziesz kontynuować i dalej to robić, to obawiam się, że będę musiała uciąć Twoje kieszonkowe i tak to zostawiamy. OK. I niektórzy właśnie mają tutaj obawy, że jest to tak jakby szantaż, że jest to ultimatum, które dajemy dziecku. To nie jest ultimatum. To jest dawanie granic właśnie, czyli granicą jest moment, kiedy Ty przekroczysz moje granice. Ty musisz być świadoma tego, że będą tego konsekwencje, czyli nie dostaniesz swojego kieszonkowego w tym tygodniu albo dostaniesz je mniejsze, ok? Na przykład za każde wulgarne słowo, za każde uderzenie brata, za każde uderzenie siostry, ja za każde takie zachowanie odejmuję Ci jedną złotówkę czy dwie złotówki, Jeśli dwa razy Ci się to zdarzyło tego samego dnia. OK. To mi się wydaje, jest bardzo uczciwe. Jest to coś, co oczywiście na pewno nie sprawi, że Wasze dzieci przestaną używać wulgarnych słów, ale może przestaną robić to w waszej obecności? Może przestaną robić to w domu? A może uda Wam się rzeczywiście, że przestaną to w ogóle robić. I to nie dotyczy tylko wulgarnych słów, bo to może być np. bicie brata, awantury o zabawki.  Oczywiście najpierw szukamy z dziećmi też konstruktywnych rozwiązań, sytuacji. Więc tutaj też radzę, jeśli jakieś zachowanie powtarza się co jakiś czas bardzo często i widzicie jakiś schemat w tym zachowaniu swojego dziecka, to na pewno jest gdzieś coś związanego z emocjami dziecka. Warto jest usiąść, porozmawiać na ten temat, zanim od razu przechodzić do konsekwencji. Czyli pamiętajmy też, jeżeli coś jest takiego, co bardzo często się zdarza naszemu dziecku, warto porozmawiać, wejść głębiej.

Słuchanie, słuchanie naszych dzieci przede wszystkim to jest taki mur, którym zawsze powinniśmy stać się. Powinniśmy słuchać bez dawania złotych rad, bez przerywania, bez krytykowania, a później gdzieś te konsekwencje, logiczne konsekwencje bez handlowania miłości, które są tak jakby drugą częścią ustalania granic.

I teraz, jeżeli chodzi jeszcze o konsekwencje, to ja w ogóle konsekwencji nie uznaję jako sposób na wychowywanie dzieci i wiem, że konsekwencje nie są dla dzieci. W tym sensie nie są dla dzieci, że po prostu nie odnoszą rezultatów. One nie sprawią, że Twoje dziecko nagle przestanie używać wulgarnych słów albo nagle przestanie kogoś bić. Bardzo głęboko wierzę i widzę to przy wychowaniu moich własnych dzieci, że konsekwencje nie są w stanie pomóc mi w taki sposób, w jaki bym chciała. Konsekwencje są nie dla dzieci, one są dla rodziców po to, abyśmy my czuli, że w jakiś sposób ukaralibyśmy nasze dziecko za to przekroczenie tych granic, za którego zachowanie nie akceptujemy. Ale wierzcie mi, zaufajcie mi, że te konsekwencje tak naprawdę one nie bardzo wpływają na to, jak Wasze dziecko będzie się w przyszłości zachowywać.

Konsekwencje są raczej dla rodziców, dlatego w ogóle kary, karanie dzieci za cokolwiek, no oczywiście nie mówię tutaj o jakichś fizycznych karach, gdzie dajemy klapsa czy coś takiego, co w ogóle jest poza tematem tego podcastu. Natomiast kary typu nie będziesz oglądać teraz telewizji albo nie zrobisz tego, albo tego, moim zdaniem takie kary widziane jako konsekwencje nie przynoszą wielkich rezultatów, jeżeli chodzi o dzieci. Natomiast my jako rodzice czujemy się rzeczywiście, że jest jakiś balans w domu, że te złe zachowania czy bicie brata, czy wulgarne słowa w jakiś sposób zostają wyegzekwowania. I to jest sposób, jaki bardzo często używamy jako rodzice, jeżeli używasz, też Cię kocham, tylko chciałam zwrócić Waszą uwagę, żebyście tak się zastanowili na chwilę, czy rzeczywiście te granice w jakikolwiek sposób wpływają na to, jak Twoje dziecko się zachowa. Czy jeżeli dzisiaj Twoje dziecko np. uderzyło brata albo siostrę, dasz konsekwencje za to? Czy to w jakikolwiek sposób wpłynie na to, że Twoje dziecko jutro pod wpływem emocji nie uderzy brata? Pewnie nie. Dlatego zawsze warto schodzić niżej. Zawsze warto schodzić dużo niżej i pytać zawsze o emocje. Pomagać dzieciom, szczególnie już starszym dzieciom, które zdają sobie sprawę, że coś takiego jak emocje istnieje i tym dzieciom pomagać regulować emocje. Nie karaj dzieci za emocje, nie karaj dzieci za to, że ono się rozzłościło. To jest emocja. Złość jest tylko emocją. Ona chce nam coś powiedzieć. To, że uderzyliśmy brata, jest już agresją. Agresja jest naturalnym przedłużeniem złości, więc bardzo często na pewno to sami w sobie też widzicie, że jak jesteście rozzłoszczeni, to macie ochotę komuś przywalić albo coś rzucić, albo właśnie użyć wulgarnego słowa.

I to wydaje nam się, że przynosi nam jakąś ulgę. Ale to wcale tak nie jest. To jest tylko reakcja na złość. My nawet nie pozwalamy sobie jej odczuć. Poczuć w naszym ciele, my na nią reagujemy.  Dlatego taką najważniejszą rzeczą w tym ustalaniu granic, szczególnie z dziećmi, już nie mówię o partnerach, czy dorosłych, ale szczególnie z dziećmi, to jest pomoc, wsparcie w momentach napakowanych trudnymi emocjami, czyli nie przechodzimy od razu do dawania konsekwencji i nie karzemy dziecka za te złe emocje. Nie ma złych emocji, są trudne emocje albo negatywne emocje.

Tak więc schodzimy zawsze piętro niżej. Szczególnie kiedy widzimy, że dziecko też wchodzi w jakiś schemat. Bo jeżeli zauważył gdzieś u kogoś, że ktoś się zdenerwuje, to wtedy używa wulgarnych słów. No to albo sami daliśmy dziecku taki przykład i dziecko w ten sam sposób reaguje na emocje. Albo na przykład, jeżeli dziecko czymś rzuca, albo bije drugie dziecko, też mogło to zauważyć. Nie mówię, że to totalnie u Was zauważyło, mogło to stać się w szkole. Mogło to stać się u dalszej rodziny z innymi dziećmi, z koleżankami, z kolegami i mogą takie sytuacje mieć miejsce. Warto jest wtedy oczywiście, kiedy ustalamy granice, mówić, że takie zachowanie mi się nie podoba. Chciałabym, abyś zaprzestał używania takiego zachowania w domu. I wtedy też rozmawiamy z dzieckiem na ten temat i staramy się oczywiście wspierać dziecko właśnie w konstruktywnym wyrażaniu emocji. Czyli zazwyczaj jest to rozmowa z drugą osobą. Może Wam dziecko o tym powiedzieć, może Wam powiedzieć, jak się czuje. Możecie ustalić jakiś plan działania, np. jeżeli Wasze dziecko odczuwa bardzo dużą złość, wściekłość albo frustrację. To są zazwyczaj momenty, kiedy chcemy właśnie komuś zrobić albo krzywdę, albo użyć wulgaryzmu, albo czymś rzucić.  Więc to są te momenty, gdzie możemy ustalić z dzieckiem też granice.

W inny sposób możemy powiedzieć, co się dzieje w Twoim ciele, kiedy Ty zaczynasz to czuć. Ustalić taki moment, kiedy czuje Twoje dziecko coś w ciele. To jest taki alarm, że ja wtedy idę, wychodzę z pokoju i biorę głębokie oddechy np. albo idę do mamy, przytulam się po to, abyśmy uczyli dzieci niereagowania na emocje, ale odczuwania emocji.

Okej, czyli nie reagujemy na emocje, ale staramy się ją odczuć. Czyli najpierw ją OK, ja jestem zły, teraz wychodzę ze swojej głowy, biorę głęboki oddech do tej złości, frustracji i ją czuję w swoim ciele. Gdzie ona jest? Czy ona jest szybka? Czy jest wolna? Czy ona jest w mojej klatce piersiowej? Czy jest w moim brzuchu? A może jest i tutaj, i tutaj? A może ona się przemieszcza w ogóle? Jak ja się czuję? Co ja chcę zrobić?  Oddycham. Przestaję myśleć. Pamiętajmy. Złość jest emocją, w której nasze myśli odpowiadają za nakręcanie się złości. Więc wychodzimy z głowy, wchodzimy w ciało i czujemy, a nasze ciała doskonale wiedzą, jak radzić sobie z każdą emocją i robią to za nas. W każdym momencie nawet kiedy nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Tak więc to jest ważna sprawa, abyśmy zawsze pamiętali i nie karali dzieci za emocje nawet przy ustalaniu granic. Zawsze dochodzimy gdzieś tam do sedna sprawy, szczególnie kiedy sytuacja, której nie akceptujemy, jest zdecydowanie wywołana trudną emocją, czyli jakieś uderzenie, rzucenie czymś, wulgaryzm itd. Zresztą każde kochani, każde nasze zachowanie jest dyktowane tym, jak się w tym momencie czujemy, co odczuwamy.

Okej kochani, na tym bym zakończyła, czyli ustalanie granic. Pierwszym krokiem jest zdanie sobie sprawy, co ja akceptuję, jakie są moje wartości, jakie chciałabym przekazać wartości moim dzieciom i jak ewentualnie mogę to zrobić poprzez ustalanie granic. Ale pamiętajmy, jeżeli dajemy konsekwencję, to jest ok. Dawajmy. Logiczne konsekwencje. Czyli nie handlujemy miłością. OK. To jest bardzo ważne. Zawsze wspieramy dziecko, nawet kiedy to zachowanie jest zachowaniem, którego my totalnie nie możemy akceptować. Nawet wtedy nie dajemy złości, naszej złości dojść do głosu, ale raczej sami mamy granice ze sobą. Wychodzimy, oddychamy, wracamy. Rozmawiamy z dzieckiem.

Ustalanie granic z osobami dorosłymi, czyli z Waszymi domownikami, partnerami, mężami, koleżankami i dalszą rodziną czy bliższą rodziną może wyglądać i wychodzić też z miłości. I odradzam tego wychodzenia ze złości, ale na przykład, jeżeli jest jakieś zachowanie, którego totalnie nie akceptujecie u swojego partnera, też możecie ustalić z nim granice bez oczywiście pytania się o jego emocje. Pamiętajmy, że jest to osoba dorosła i teraz to może wyglądać tak: wiesz, jak do mnie tak mówisz, to mi naprawdę się to nie podoba. I teraz, w przyszłości, kiedy będziesz używał znowu takiego słownictwa, to ja będę po prostu wychodzić z pokoju po to, aby wziąć sobie parę głębszych oddechów. To jest dawanie granic. Czyli unikamy sytuacji, która jest dla nas trudna. Unikamy partnera, który na przykład w tym momencie próbuję używać słów, które są dla nas krzywdzące. Oznajmiłam partnerowi, że jest to dla nas nie ok, że my się z tym źle czujemy. I drugą rzeczą w ustalaniu granic jest oznajmienie konsekwencji, czyli mówię partnerowi, że przy następnej okazji będę po prostu wychodzić z pokoju po to, aby poradzić sobie z tym, co w tym momencie czuję. I słuchajcie, to jest totalnie ok i możecie to robić po to, aby ochraniać same siebie. Samych siebie. Szczególnie z osobami. Może nie mają taktu, nie mają wyczucia, nie zdają sobie sprawy, albo mają niską empatię w stosunku do drugiej osoby i nie zdają sobie sprawy, że mogą kogoś krzywdzić zachowaniem czy słowami.

Okej, kochani, to by było na tyle. To wszystko w dzisiejszym odcinku. Mam nadzieję, że w jakiś sposób ten odcinek Wam pomógł i chociaż troszeczkę wiecie, rozumiecie granice i może uda Wam się zacząć je ustalać z Waszymi dziećmi. Do usłyszenia, do zobaczenia, pa, pa.

MAMA ROBI SZCZĘŚCIE MONIKA WLODARCZYK-HAS PODCAST

Witam Cię bardzo serdecznie 

Cześć. Fajnie, że jesteś, ja nazywam się Monika i jestem mamą trójki dzieci, coachem, mentorem i konsultantem kryzysowym, oraz kobietą, która każdego dnia stara się być trochę lepsza. Mam zaszczyt pomagać mamom takim jak Ty i ja, chcącym poczuć się lepiej w roli mamy, chcącym rozwiązać swoje problemy i osiągnąć swoje cele, ale nie są pewne jak wyjść z rutyny lub ruszyć. 

Zapisz się do mojego Neweslettera i pobierz darmowy e-book, “Jak Wychować Inteligentne Emocjonalnie Dzieci i nie Zwariować.  

jak wychować inteligentne emocjonalnie dzieci e-book

Slide MAMA ROBI SZCZĘŚCIE MONIKA WLODARCZYK-HAS Umów się na Darmową Mini Sesję i
zobacz jak mogę Ci pomóc wzmocnić
i poprawić zdrowie psychiczne i emocjonalne.