



#8 Porównywanie Dzieci do Innych Nie Jest Złe. Poznaj Dobrą Stronę Porównywania.
Słuchasz podcastu: Mama Robi Szczęście z Moniką Włodarczyk odcinek ósmy. Porównywanie dzieci do innych nie jest złe. Zobacz dobrą stronę porównywania. Witam Was bardzo serdecznie już w 8 odcinku mojego podcastu. Porównywanie dzieci do innych nie jest złe. Zobacz dobrą stronę porównywania. Dzisiaj taki temat, ale najpierw, zanim przejdę do tego tematu, to chciałam Cię serdecznie zaprosić na darmową mini sesję, którą możesz zarezerwować już dziś na mojej stronie www.mamarobiszczescie.co.uk
Witaj w podcaście: Mama Robi Szczęście, który pokaże Ci jak ogarnąć emocjonalny chaos po to, abyś mogła wspierać swoje dziecko w rozwoju, a przy tym odczuwać więcej szczęścia i spełnienia. Gospodarzem podcastu jest Monika Włodarczyk Healthy, certyfikowany coach kobiet, mama trójki dzieci oraz konsultant kryzysowy, twórczyni marki Mama Robi Szczęście.
Przejdę już teraz do tematu. Nie chcę Was zawalać jakimiś informacjami, kiedy porównywanie jest szkodliwe i do czego może prowadzić. Zacznę od tego, kiedy właśnie to porównywanie jest szkodliwe. Na pewno jest szkodliwe wtedy, kiedy porównujemy nasze dzieci do ich rodzeństwa i kiedy porównujemy je do innych rówieśników w taki sposób, który może wpływać na ich samoocenę, czyli może wpływać na to, jak się czują z samym sobą.
Mogą czuć się źle. Dam wam taki przykład. Ja mam troje dzieci, jedno z nich nie sprząta, dwoje sprząta i teraz mogę temu niesprzątającemu dziecku powiedzieć: słuchaj, zobacz, Denis i Ela oni sprzątają, a ty nie sprzątasz. Takie porównywanie niekoniecznie jest pozytywne. Ja rozumiem, skąd my wychodzimy. My staramy się, aby pokazać temu dziecku, że ono też może sprzątać. I wcale nie mówię o tym, że to jest nasz błąd. Nie mówię o tym, że robisz coś źle. My po prostu nie zdajemy sobie czasami sprawy z tego, że my wychodzimy z takiego miejsca, bo myślimy, że my pokażemy tylko naszemu dziecku, że jeżeli inne dzieci sprzątają, to ty też możesz. To nie zawsze będzie tak działać.
Jeżeli u Ciebie to działa to super, ale czasami takie porównywania mogą prowadzić do wstydu, do wstydu, które będzie odczuwało Twoje dziecko. I teraz wstyd. Powiem Wam trochę o wstydzie.
Zatrzymam się tutaj na tym uczuciu, na tej emocji, bo to jest bardzo trudna emocja do przeżywania dla każdego z nas, dla dziecka i dla dorosłego. I oczywiście nie mogę mówić o wstydzie bez wspominania, socjolożki, która całe swoje życie poświęciła na badanie wstydu i dziś wiemy, że wstyd jest bardzo trudną do przeżywania emocją, która jest formą kontroli zachowania. W różnych instytucjach publicznych, między innymi szkołach, miejscach pracy.
Tutaj miejsca pracy to targety miesięczne, pracownik miesiąca i tak dalej. Polityka oraz sport to są też dosyć duże przestrzenie, gdzie wstyd gra bardzo dużą rolę i na porządku dziennym takie techniki są używane właśnie do kontrolowania innych ludzi. I dzieje się tak, kiedy uczymy się, dlaczego w ogóle wstyd, dlaczego w ogóle wstyd jest wykorzystywany.
Może być wykorzystywany jako technika kontroli zachowania innych ludzi. To przede wszystkim dlatego, że jest to trudna emocja, ale też już od najmłodszych lat i szkoła też bardzo mocno tutaj do tego się przyczynia, uczy się dzieci, że ich wartość jest nierozerwalnie złączona z tym, co robią, jak się zachowują, co osiągają, jakie dostają oceny, czy są później pracownikiem miesiąca w pracy, czy nim nie są.
Bo jeżeli ja tym pracownikiem miesiąca nie jestem, któryś już tam kolejny raz to może jest coś ze mną nie tak? To ja chyba powinienem się wstydzić. To jest naturalny odruch, nasza naturalna emocja, którą oczywiście wywołują nasze myśli, jak każdą emocję. I kiedy właśnie myślimy w taki sposób o sobie samym, że znowu nie jestem pracownikiem miesiąca.
Znowu coś zawaliłam albo w przypadku dzieci, właśnie kiedy myślimy, że kurcze znowu dostałem dwóję z matmy, a Tolek dostał piątkę. Czy ja jestem głupi? Wtedy bardzo często właśnie dochodzi do odczuwania wstydu. Niekoniecznie będzie to też wstyd. Możemy odczuwać też inne emocje, możemy odczuwać smutek, rozczarowanie, ale jedną z tych emocji równie dobrze może być wstyd i wstyd właśnie jest bardzo często używany przez rodziców, liderów, nauczycieli, którzy bardzo często nieświadomie właśnie używają wstydu po to, aby kontrolować zachowanie swojego dziecka, swojego studenta.
Dlaczego wstyd jest używany jako forma kontroli? Przede wszystkim dlatego, że prowadzi do rozluźnienia więzi np. z rodzicem pomiędzy rodzicem a dzieckiem. Istoty ludzkie są tak zaprogramowane, że szukają połączenia, budują connection, czyli więzi i relację z drugą osobą. Jest o tym oddzielny dział psychologii neurobiologia interpersonalna, zwana również neuro nauką relacyjną. Jeżeli masz ochotę, to bardzo serdecznie polecam poczytanie na ten temat osobie, która właśnie mówi nam, że jako istoty ludzkie jesteśmy tak uwarunkowani ewolucyjnie, aby właśnie szukać więzi, szukać relacji z innymi ludźmi, bo wtedy czujemy się bezpieczni. Oczywiście nasi przodkowie, jeżeli żyli w grupie, to byli bezpieczni. Jeżeli żyli sami, to mieli marne, niskie szanse na przetrwanie. Dlatego my teraz mamy również podobne uwarunkowanie, chociaż nic nam takiego nie zagraża. Ale odrzucenie społeczne jest rzeczywistym bólem, jaki możemy odczuwać. Rzeczywistym czymś, co sprawia nam bardzo dużo bólu emocjonalnego. Pamiętajmy o tym. Tak. I właśnie tym jest uwarunkowana kontrola poprzez zawstydzenie właśnie tym odrzuceniem społecznym, którego tak panicznie my się boimy. I dlatego też o tym mówi neuro nauka relacyjna, że jako istoty ludzkie my chcemy być lubiani przez innych ludzi, bo to tak jakby prowadzi do tego, że my możemy z nimi nawiązać jakieś więzi, rozwinąć jakąś relację. A jeżeli za pierwszym razem ta osoba nas nie polubi, to tak jakby nie ma szans na to, abyśmy tutaj gdzieś poszli dalej z tą relacją. I teraz kiedy jesteśmy zawstydzeni przez rodzica czy nauczyciela, to oczywiście dochodzi do rozluźnienia tej więzi. Boimy się rozluźnienia, więzi z osobą, którą kochamy, z autorytetem, z szefem itp. Boimy się, że zrobiliśmy coś źle, albo czegoś nie zrobiliśmy, albo czegoś nie osiągnęliśmy targetu miesięcznego czy nie dostaliśmy dobrej oceny, albo źle się zachowaliśmy. Wtedy bardzo często dochodzi do takich wniosków: jestem niewartościowy, aby ze mną budować relacje, więź. Nie jestem wystarczający albo dość dobry, aby budować ze mną więź, relację. Albo, żeby mnie ktoś kochał. Jestem nie dość wartościowy, aby mnie ktoś pokochał. Tak nie jestem godny miłości i wstyd jest realnym bólem emocjonalnym, dlatego, że ważność tworzenia więzi oraz akceptacji społecznej jest wzmocniona poprzez chemię naszego mózgu i badania z 2011 roku przeprowadzone przez Krajowy Instytut Zdrowia Psychicznego oraz Krajowy Instytut do spraw Nadużywania Narkotyków w USA wykazały, że fizyczny ból i intensywne odczuwanie odrzucenia społecznego bolą w ten sam sposób. OK, czyli fizyczny ból i intensywne odczuwanie odrzucenia społecznego bolą w ten sam sposób. Wyobrażacie to sobie?
Dlatego ja bardzo często mówię w moim podcaście o bólu emocjonalnym, który może być porównywany do bólu fizycznego na podstawie tych badań. Dlatego mówimy, że ból emocjonalny jest bólem realnym. To nie jest wyimaginowany ból, który sobie wyobrażamy. On rzeczywiście istnieje i ten ból jest odpowiedzialny za bardzo wiele chorób psychicznych, np. depresję. Właśnie ból emocjonalny odgrywa bardzo dużą rolę w tej chorobie. Ja oczywiście nie mówię teraz, że osoby, które są chore na depresję, to są chore tylko dlatego, że odczuwają ból emocjonalny, bo to nie tylko to. Tam jest wiele czynników, które wpływają na to, że jesteśmy chorzy na depresję i to jest realny ból. Dlatego tak mówimy.
Nazywamy ból emocjonalny bólem realnym. I nie chcę tutaj już za dużo wchodzić we wstyd, ale chcę tylko jeszcze dodać, że wstyd zabija. Totalną przeciwnością kreatywności, otwartości na doświadczanie wszystkich emocji. Zabija szczerość, zabija bycie sobą. No bo wiecie, to jest tak, że, jak ja pokażę się tym, kim naprawdę jestem i ktoś mnie odrzuci.
No to ja nie mogę tego zrobić. Ja np. mogę w takiej sytuacji być bardzo zachowawczy i na przykład potwierdzać czyjeś zdanie, choć się z nim nie zgadzam, bo nie chcę, aby doszło do odrzucenia społecznego. Nie chcę, aby ta osoba mnie nie lubiła i bardzo często właśnie zakrywa swoje prawdziwe oblicze, po to, aby tego wstydu nie odczuwać.
I badania sugerują, że wstyd jest bardzo mocno związany z różnego rodzaju uzależnieniami,
przemocą, agresją, depresją, problemami z odżywianiem i znęcaniem się, czyli bólem. Badacze nie znajdują powiązania wstydu z pozytywnym wynikiem działania. Czyli kiedy odczuwamy wstyd, to jest nam bardzo ciężko przełożyć wstyd na jakieś pozytywne działania. Badania sugerują, że kiedy czujemy wzniosłe emocje, takie jak miłość, współczucie, to osiągamy dużo lepsze wyniki. Natomiast jeżeli odczuwamy trudne emocje, ten wynik będzie dużo gorszy. Ten rezultat, jaki osiągniemy, będzie dużo gorszy. Często właśnie rezultatem wstydu jest przemoc, agresja, depresja, problemy z odżywianiem, znęcanie się, czyli bóle ok. I nie ma badań, które by wykazały, że wstyd jest dobrym narzędziem do kontrolowania zachowania innych ludzi, w tym dzieci.
Prawdę mówiąc, wpływ wstydu widzimy najbardziej w destrukcyjnych i obraźliwych zachowaniach. A już na pewno nie jest widziany jako rozwiązanie jakiejś sytuacji. Oczywiście, jeżeli jesteś rodzicem, jeżeli używasz wstydu, ja nie mówię Ci, że masz tego natychmiast zaprzestać. Ja Cię nie obwiniam, ja Cię nie krytykuję, nie oceniam Twojego parentingu. Jeżeli tak jest, to warto zastanowić się, jaki ma to wpływ na Twoje dziecko. Jeżeli w jego rezultatach widzisz, że ma to pozytywny wpływ i Twoje dziecko
pozytywnie reaguje na zawstydzenie, to jest ok. Nie masz się czym martwić. Natomiast jeżeli widzisz w rezultatach swojego dziecka, ale też w swoich możesz to zauważyć, jeżeli Twoje dziecko negatywnie reaguje na wstyd, jest zawstydzone, bardzo często nie pokazuje się takie, jakby chciało, ukrywa swoją tożsamość przed innymi albo ma bardzo duże problemy z nawiązaniem nowych znajomości, to mogą być to problemy związane właśnie z zawstydzeniem. Jeżeli takie są, warto zastanowić się nad zmianą właśnie tego i zastosować inną metodę wychowawczą, która może nam zawstydzenie zastąpić. Z psychologicznego punktu widzenia lepiej jest używać obwiniania za zachowanie czy wypowiedź zamiast wstydu, czyli obwinianie prowadzi do winy. Czujemy się winni czemuś tak i wina równa się, ja zrobiłam coś złego. A kiedy wstyd równa się, ja jestem zły. Okay, widzicie różnicę? Wina? Ja zrobiłem coś złego. Wstyd. Ja jestem zły. Okay, czyli tak jakby wstyd bardzo mocno wpływa na to, kim jesteśmy. Jest bardzo trudną emocją do przeżywania. Dlatego ja oczywiście nie mówię Ci, żebyś teraz zastąpił/zastąpiła wstyd obwinianie swojego dziecka, bo obwinianie oczywiście też ma bardzo dużo negatywnych skutków i broni, bo on mówi, że obwinianie to jest natychmiastowe wyrażenie dyskomfortu psychicznego, czyli w momencie, kiedy my kogoś obwiniamy, zazwyczaj obwiniamy tę osobę dlatego, że my czujemy dyskomfort psychiczny w momencie, kiedy kogoś obwiniamy, że to jest Twoja wina za to, że jak ja się teraz czuję? Czujemy się lepiej, bo zdajemy sobie sprawę, że to nie jest moja wina. Ja nie muszę się tak czuć. Ktoś inny jest winny i ta osoba, powinna czuć się winna za to, jak ja się czuję. Gdzie?
W rzeczywistości wiemy, że to nasze myśli doprowadzają do tego, jak my się czujemy, więc
dyskomfort psychiczny, jeżeli odczuwamy dyskomfort psychiczny, to został on wywołany tylko i wyłącznie naszymi myślami, nie naszym zachowaniem. I oczywiście nie chcę Cię namawiać, nie zrozum mnie źle. Nie jestem ekspertem parenting. Nie uważam się za takiego. Nie chcę, abyście mnie zrozumieli teraz tak, że zamieniamy teraz wstyd na obwinianie. Absolutnie nie. Ja jako rodzic staram się tych obu form nie używać w wychowaniu moich dzieci, co kiedyś było na porządku dziennym. Kiedyś na porządku dziennym obwiniałam moje dzieci za to, jak ja się czuję. Natomiast kiedy zrozumiałam, jak rzeczywiście działają myśli, emocje, to zdaję sobie z tego sprawę i czuję wręcz, że jest to nie na miejscu. Obwinianie kogokolwiek za to, jak ja się poczułam, czy sytuacji, czy jakiejś osoby, czy mojego dziecka jest to absolutnie nie fair, żebym coś takiego robiła i staram się tego nie robić. Jeżeli Ty to robisz, to kocham Cię też bardzo. I naprawdę nie jest to moje miejsce, aby Cię oceniać, krytykować.
Wyobraźcie sobie taką sytuację. Idziecie ulicą, naprzeciwko siebie widzicie piękną kobietę albo pięknego mężczyznę. I teraz możemy użyć tego piękna tej osoby do tego, aby ubliżać samemu sobie, Użyć przeciwko sobie. Po prostu. Kiedy używamy tego piękna drugiej osoby, aby zawstydzić samego siebie. Oczywiście będziemy odczuwać wstyd, bo my tak nie wyglądamy, bo ja tak nie wyglądam. OK i podobna sytuacja jest z sukcesem innej osoby. Na przykład ktoś, niech będzie to kolega z klasy twojego dziecka, dostał piątkę. Twoje dziecko dostało dwóję. My czujemy taką okazję, żeby ją wykorzystać do tego, żeby nasze dziecko zawstydzić. Wręcz czujemy taką okazję, nieodpartą chęć, by to zrobić. I ja też tak mam i jest to naturalne, tak mi się wydaje. To naturalne, że odczuwamy taką chęć, aby rzeczywiście zawstydzić nasze dziecko, bo mamy wrażenie, że następnym razem to wpłynie na zachowanie naszego dziecka. I w jaki sposób to dziecko dostanie lepszą ocenę? I tak rzeczywiście może się stać. I tak rzeczywiście może się stać, ale pamiętajmy, że jednak to nasze dziecko odczuwa wstyd, nie inną emocję. A badania sugerują, że właśnie my jako istoty ludzkie działamy i osiągamy lepsze rezultaty, kiedy odczuwamy emocje wzniosłe, takie jak miłość albo współczucie, albo ekscytację. Dlatego nie proponuję używania wstydu do polepszenia np. wyników Twojego dziecka w szkole? Raczej o tym będę mówić w dalszej części podkastu trochę bardziej szczegółowo, aby ten sukces część użyć jako motywację i zmotywować nasze dziecko. To jest całkowicie osiągalne dla każdego z nas.
I teraz zauważcie, chciałam troszeczkę wejść tutaj w tę sytuację, tej pięknej osoby, którą dziś widzimy. To może być kobieta, to może być mężczyzna, to może być dziecko. I mamy teraz właśnie tę opcję, że używamy tego piękna tej osoby przeciwko sobie po to, aby zawstydzić samego siebie, bo ja tak nie wyglądam, bo ja nie jestem taka szczupła, bo ja nie jestem taka wysoka. I oczywiście możemy też totalnie wykorzystać to piękno tej osoby do tego, aby po prostu to piękno docenić, aby zauważyć. Tak. Ty jesteś piękna. To jest cudowne, że ja mam okazję Cię widzieć. Doceniam ten moment, kiedy ja Cię widzę.
To dokładnie tak jak ja mam takie wrażenie, dokładnie, tak samo, kiedy patrzymy na piękny krajobraz, kiedy patrzymy na drzewa, na piękne kwiaty. Kiedy słyszymy szum liści, widzimy
błękitne, piękne niebo. To jest tak zachwycający obraz, przynajmniej dla mnie. Może nie dla Ciebie, jeżeli nie dla Ciebie, wtedy wyobraź sobie coś innego. Może to być na przykład plaża, ocean i piękne palmy rosnące dookoła. Ale w takiej sytuacji my nie porównujemy się do tej palmy i nie myślimy kurcze, jakbym była taka wysoka jak ta palma, to moje życie byłoby dużo lepsze. OK, nie robimy takich rzeczy. Doceniamy po prostu urok tego miejsca.
Doceniamy to, że możemy to widzieć, czyli odczuwamy wdzięczność za to, że ja to widzę.
Wdzięczność za ten moment, za miejsce, w którym się znalazłam. I że mogę to zobaczyć.
W zależności od naszego temperamentu będziemy to w różny sposób oceniać. Natomiast bardzo często dochodzi właśnie do takiego negatywnego oceniania i to bardzo często wychodzi, właśnie kiedy mamy dzieci i używamy takiego zawstydzenia. Jest to oczywiście forma kontroli i bardzo często zdarza nam się mówić: ale jak ty się ubrałaś? Przecież wszyscy będą się z ciebie śmiać. Zawstydzamy teraz to dziecko, oczywiście straszymy, że inni będą się ze mnie śmiać, więc ja będę odczuwać wstyd. Tak. To jest typowy przykład właśnie kontroli czyjegoś zachowania po to, aby to dziecko poszło i się przebrało. Oczywiście tak. I teraz bardzo często się to zdarza, kiedy jesteśmy rodzicami, że właśnie używamy tych porównań, czyli no zobacz, jak Jasio się pięknie ubrał. No a ty nosisz te zdarte dżinsy? No jak tak można? Dzieje się tak też przede wszystkim dlatego, że my sami, jako rodzice odczuwamy dyskomfort psychiczny. Boimy się ocenienia społeczeństwa. Boimy się, co o nas się pomyśli jako o rodzicach. Dlatego, aby szybko ten dyskomfort psychiczny wyrazić, my obwiniamy wtedy nasze dziecko albo zawstydzamy. I takie właśnie zachowania bardzo często słyszę to, słuchajcie, byłam ostatnio na basenie z moimi dziećmi i akurat zdarzyło się, że była tam polska rodzina i słyszałam mamę mówiącą do córki. Córka była tak około 10 lat, miała może jeszcze więcej i mama do niej mówiła i Boże, ten cały basen się na mnie patrzył. Wszyscy ludzie się na mnie patrzyli, a ty stoisz i krzyczysz do mnie po polsku. I ta córka też wtedy widziałam, że była smutna, miała smutek na twarzy. Ja to zrozumiałam w ten sposób, że mama była zawstydzona tym, że jej dziecko mówi do niej po polsku i taka sytuacja totalnie miała miejsce. Ja mam wrażenie, że ta mama po prostu chciała wyrazić ten dyskomfort psychiczny, obwiniając swoją córkę za to, jak ona się tam poczuła. I oczywiście bardzo często nam się to zdarza. Ze mną włącznie. I jest to coś, nad czym możemy totalnie popracować i zmienić to w naszym życiu. Tak. I tak jak mówię, kiedy patrzymy na ten piękny krajobraz, na te palmy czy kwiaty, to nie myślimy sobie w głowie kurczę, gdybym ja była tym kwiatem, to moje życie byłoby zupełnie inne i takie zwykłe docenienia tego piękna, urody tej drugiej osoby, też z wdzięcznością za to, że to się wydarzyło, że ja miałam okazję w moim życiu tę osobę spotkać na swojej drodze.
Wychodzimy tutaj też oczywiście z taką miłością, miłością do życia, z taką otwartością emocjonalną też trochę, kiedy nie boimy się tych trudnych emocji. Nie boimy się ich odczuwać. Tak. I oczywiście tę sytuację możemy wykorzystać też do tego, aby osiągnąć podobny efekt. Pamiętajmy tylko jednak, że możemy być fizycznie ograniczeni, czyli podchodzimy do tego realistycznie. Może się okazać, że jesteśmy za młodzi, żeby wyglądać tak jak ta osoba. Albo jesteśmy za starzy. Tak więc realistycznie podchodzimy do osiągnięcia jakiegoś celu. Jeżeli wygląd tej osoby nas do czegoś motywuje to ok, jeżeli w ten sposób odbieramy to. Ale najpierw, nawet jeżeli jest to okazja do zmotywowania siebie, to jednak znajdźmy czas na to, aby docenić urodę i piękno tej drugiej osoby. Też właśnie, żeby to zrobić, nie tylko przejść do tej motywacji od razu. Oczywiście, jeżeli tak robisz, to też jest ok. I teraz oczywiście możesz zacząć dbać o siebie. Możesz zacząć ćwiczyć, biegać, iść na siłownię czy na basen. I nie po to, żeby schudnąć. Nie mówię tutaj o schudnięciu, tylko o tym, aby poczuć się lepiej w swoim ciele, aby moje ciało było zdrowe, czyli taka motywacja, zdrowa motywacja, czyli do zadbania o samego siebie, o samą siebie po to, aby moje ciało wyglądało lepiej, aby moje ciało było zdrowsze. Oczywiście to jest wspaniała motywacja, kiedy właśnie zobaczymy tę piękną osobę, żeby taką motywację sobie dać, zamiast wykorzystywać piękno tej osoby przeciwko.
I teraz druga opcja, którą Ci daję, to jest właśnie ta, aby piękno tej osoby wykorzystać do
motywacji, zmotywować się do pracy nad sobą. I teraz chciałabym Wam też pokazać, że na
przykładzie sukcesów innych ludzi też możemy używać porównań. Ważne jest też jak my sami, jako rodzice reagujemy na sukcesy np. naszych znajomych, naszych przyjaciół ze szkoły podstawowej czy ze szkoły średniej, czy z uniwersytetu. Co oni osiągnęli? Jak daleko nie zaszli? Możemy to oczywiście też użyć przeciwko sobie i poniżyć samego siebie. Powiedzieć jestem głupia, nie wykorzystałam swoich zdolności, straciłam swoje życie.
Albo możemy też wykorzystać ten sukces tej osoby i go docenić. Zobaczyć, że taki sukces jest w ogóle możliwe. To, co ta druga osoba osiągnęła, jest możliwe nie tylko dla niej, ale może być możliwe dla większej ilości osób do osiągnięcia. Możemy też go użyć jako takiego określenia, co jest w ogóle możliwe, jeżeli był to ogromny sukces? Możemy stwierdzić, że tak, nawet ogromny sukces jest możliwy do osiągnięcia. Tak, czyli też używamy tego w taki sposób, który będzie nas gdzieś tam motywował do tego działania. I ważne jest tutaj, żebyśmy właśnie świadomie decydowali, w jaki sposób my użyjemy tego piękna do porównań, szczególnie jeżeli porównujemy do samych siebie i róbmy to też w taki sposób, który będzie dla nas pozytywny, który będzie dla nas pozytywnie wpływał na nas.
I róbmy to też w pozytywny sposób z naszymi dziećmi, aby właśnie te porównania mogły
pozytywnie wpływać na ich rozwój.
Pokazać im, co jest możliwe, co Ty możesz osiągnąć, jeżeli będziesz chciała, chciał to osiągnąć, tak, żebyśmy byli tacy otwarci na rozwój naszych dzieci. Chciałabym też zwrócić Twoją uwagę w momencie, kiedy my krytykujemy samych siebie właśnie w tym momencie.
Takiego porównania siebie i swojego miejsca teraz do sukcesu kogoś innego. Tak bardzo często właśnie tutaj może dochodzić do tego, że my będziemy czuć taki dyskomfort, że gdzieś tam coś straciliśmy, że nie wykorzystaliśmy szansy. Czujemy taką chęć, aby w to wejść. Czasami jest to zdrowe. Jeżeli damy tej emocji oczywiście przyjść, odczujemy ją i przejdziemy dalej, ale jeżeli utkniemy w tym punkcie, to warto wtedy szukać pomocy, żeby właśnie ruszyć z miejsca, ruszyć z kopyta. To właśnie bardzo często ma miejsce w połowie naszego życia, czyli kryzys wieku średniego, gdzie właśnie robimy taki bilans naszego życia. Bardzo często też to, że robimy ten bilans naszego życia, to robimy to dlatego, że gdzieś tam usłyszeliśmy, że jakiś znajomy osiągnął bardzo duży sukces i wtedy my porównujemy samych siebie do tego sukcesu.
Chciałam zwrócić Twoją uwagę teraz na to, że oczywiście takie negatywne porównanie, jeżeli robi się do siebie czy robisz do swojego dziecka, gdzie porównujesz swoje dziecko do sukcesów np. koleżanki z klasy czy kolegi z klasy, a Twoje dziecko sukcesu nie osiągnęło, to oczywiście może prowadzić do wstydu i oczywiście wpłynie na zachowanie Twojego dziecka, ale tutaj też jest bardzo dużo miejsca na Dirty pain, czyli tego właśnie knowania.
Twój własny temat. Ja jestem nie wartościowy, ja jestem głupi i ja nie skorzystałem z szansy, ja nie wykorzystałem szansy itd. Itd. To wszystko na pewno doprowadzi do TPN i troszeczkę nas to zablokuje i spędzimy troszeczkę czasu w tym PAN. I oczywiście to też wpłynie na nasze zachowanie. Tak, oczywiście, jeżeli mówimy o dirty pain, no to mamy tutaj frustrację i złość, które jak najbardziej mogą się pojawić, kiedy opieramy się tym klinem. Jeżeli opieramy się, szans na czyste emocje nie przeżywamy, tylko opieramy się im, no to wtedy rzeczywiście może dojść do tego, że zaczynamy wtedy rujnować. Nie pozwalamy swojemu ciału przeżyć tego, co będzie się działo u dzieci i u dorosłych. Słuchajcie, bo dzieci też się zamartwiają. Mamy bardzo dużo małych dzieci, zapadających na depresję.
Pamiętajmy o tym. Małe dzieci, nawet bardzo małe dzieci, już mogą chorować na depresję.
Depresja jest oczywiście chorobą myśli tych negatywnych.
Oczywiście gdzieś jest tam jakiś stopień dziedziczenia depresji. Nie chcę tutaj wchodzić, nie jestem ekspertem, natomiast chciałam tylko zwrócić Waszą uwagę na to, że już małe dzieci mogą w negatywny sposób myśleć o samych sobie, szczególnie kiedy rodzice bardzo dużo na ten temat mówią, bardzo oceniają swoje życie jako negatywne itd. Itd. No i oczywiście będzie miało to wpływ na zachowanie naszych dzieci. Bo kiedy odczuwamy złość, czyli emocję, która jest emocją wtórną, czyli tą emocją, taki dirty paint bym powiedziała.
Kiedy opieramy się temu smutkowi np. czy opieramy się emocji, wstydu, to możemy przejść właśnie do złości. Pojawi się złość, może się pojawić frustracja i wtedy właśnie ta frustracja, ta złość pojawi się w zachowaniu. To jest tzw. dirty pain. No i oczywiście, tak jak mówię, możemy wykorzystać czyjś sukces w biznesie, w życiu osobistym, w sporcie itd. do tego, aby motywować samych siebie i np. zobaczyć, co jest możliwe do osiągnięcia, jak daleko ta osoba zaszła, co zrobiła, co osiągnęła i zdać sobie sprawę, że to jest w ogóle możliwe, że ja też mogę to osiągnąć. Możemy po prostu też docenić to, że ktoś jest tak zdolny, że taki sukces osiągnął. W taki sposób nigdy siebie nie skrzywdzi. Tak, gdzieś tam będzie to w nas pracowało i może to nas nawet zmotywować do tego, abyśmy podjęli jakieś kroki, aby polepszyć nasze życie, naszą pozycję itd. Itd. I nie ma w tym nic absolutnie złego.
Na sam koniec chciałabym się z Wami podzielić, jak ja wykorzystuję porównania, aby moje dzieci widziały w nich pozytywną stroną, czyli tę stronę, która ma je wzmacniać, która ma je wspierać, dawać im nadzieję do tego, że coś jest możliwe do osiągnięcia, że można to osiągnąć, żeby one nigdzie nie czuły blokady jakiejś szczególnej blokady mentalnej wywołanej wstydem. I teraz w jaki sposób porównywać, aby pokazywać, wskazywać stronę, drogę dzieciom do motywacji, do działania. I ja bardzo często skupiałam się na członkach mojej rodziny. I jest taka szczególna osoba. Jest to siostra mojego męża. My mówimy na nią Hala. W języku mojego męża to oznacza siostra taty. I tak dokładnie moje dzieci na nią mówią. Nie używają jej imienia, tylko mówią do niej Hala. Hala jest niezwykłą osobą. Jest bardzo otwartą osobą i widać w niej każdą emocję. W jej zachowaniu to po prostu wychodzi. Tu po angielsku jest takie określenie jak bubble person bubble osoba, czyli taka osoba. Polskie tłumaczenie tego kompletnie nie odzwierciedla. Po polsku oznacza to, że jest to taka dziecięca osoba. Natomiast nie o to w tym chodzi. Jest to osoba bardzo otwarta do innych ludzi, bardzo otwarta na przeżywanie. A na dodatek jeszcze bardzo kocha dzieci i kiedy widzi nasze dzieci, to jest po prostu zachwycona. One są zawsze wyściskane, wycałowane i wypytane o wszystko. I ona jest taką właśnie kochaną osobą. Oprócz tego jest oczywiście normalną osobą. Taką osobą jak ja i ty. I często mówię moim dzieciom, że to właśnie takie normalne osoby jak ja i one mają w sobie coś, co sprawia, że dobrze się czujemy w ich towarzystwie. Ja to nazywam takim jedynym w swoim rodzaju talentem, takim światełkiem, które każdy z nas ma. I to światełko sprawia, że jesteśmy wspaniałymi osobami. W jakiś sposób każdy z nas jest wspaniały, w inny sposób i jedyną w swoim rodzaju osobą. Taką, z którą wszyscy chcą przebywać i być blisko. Ich hala właśnie taka jest i każdy z nas jest właśnie taką osobą, która ma to światełko w sobie, ten taki ukryty talent jakby, który niekoniecznie jest talentem. I warto to światełko w sobie odnaleźć i też sprawić, aby czyniło nas jedynym w swoim rodzaju, aby sprawiło, że będziemy świecić jak gwiazda na niebie. I to ja bardzo często właśnie mówię moim dzieciom o tym, że to, co jest w nas, bardzo wpływa na to, kim my jesteśmy. Nie zewnętrzne rzeczy, zewnętrzne rzeczy nie będą nas określały.
Ale właśnie to, kim my jesteśmy dla innych ludzi, jak my się odnosimy do innych ludzi, pokazuje moim dzieciom, że to wszystko jest możliwe, że można być np. otwartym, tak bardzo otwartym i przytulać inne osoby. Tak nawet, jak ich bardzo długo nie widzieliśmy, to jest ok.
I takie pokazywanie, takie wyjmowanie tych wewnętrznych atutów, bym powiedziała danej osoby i motywowanie własnych dzieci czy motywowanie samego siebie do tego, aby odszukać takiego światełka w sobie. Myślę, że jest świetną właśnie drogą na pokazanie takiej motywacji, takiej drogi do tego, kim ja mogę być. Kim ja mogę być, kim ja chcę być? Jak ja chcę się pokazać innym ludziom, co jest dla mnie ważne, czyli pokazywanie moim dzieciom tej drogi właśnie do środka, do samego siebie i sprawdzanie, czy to, co ja robię, to
ja jestem zadowolona z tego, czy to, co ja robię, jest okey, czy to jak się zachowuję, jest ok, czy to jest ok i kim ja jestem? Szukanie właśnie wewnątrz siebie tego myślenia o sobie kim ja chcę być, jak ja chcę się pokazać itd. Itd. to jest jedna z moich dróg, którą właśnie używam, pokazując moim dzieciom właśnie członków naszej rodziny i mówiąc o nich w taki sposób, jak kochali, że jest osobą otwartą, że ona ma takie światełko w sobie. To jest jej taki talent, że ona czuje się od razu bardzo bliska z innymi ludźmi.
Porównań używam też bardzo często, kiedy razem oglądamy telewizję z moimi dziećmi. One mają swoje oczywiście ulubione postacie. Moja starsza córka uwielbia nowoczesną opowieść o Kopciuszku z reala i bohaterką tej opowieści jest Ela. To jest chyba nawet musical, nie jestem pewna. Tam właśnie bardzo dużo jest śpiewania bardzo fajnych piosenek. W ogóle polecam Wam serdecznie ten film. Jest to na pewno dużo inna wersja Kopciuszka niż ten tradycyjny Kopciuszek, który wszyscy znamy te historie. Ta jest zupełnie inna, wierzcie mi. Bardzo, bardzo polecam ją pokazać swoim dzieciom i jak wiemy, Kopciuszek jest obarczony tymi obowiązkami domowymi, ale pomimo tego Ela bohaterka tego Kopciuszka, ona znajduje czas, znajduję to światełko w sobie i ona je zaczyna realizować w swoim życiu. I to jest dla niej tak bardzo ważne. To światełko, że kiedy książę mówi jej, wyjdź za mnie, to ona mu o tym mówi, że to jest dla niej ważne, że ona chce to robić, że projektuje piękne suknie i to robi w piwnicy, w której mieszka.
I kiedy mówi o tym księciu, że to jest jej właśnie marzenie, aby być tym projektantem mody, gdzie wiemy oczywiście ona jest bardzo duży advantage, bo ona mieszka w tej piwnicy, jest tam macocha, są tam siostry i to wszystko w jakiś sposób wpływa na jej rezultaty, które ona ma, ale nie aż tak bardzo wpływa, bo ona mimo wszystko dąży do tego, żeby to światełko pielęgnować w sobie, żeby tym projektantem mody być. I kiedy nawet nadarza się okazja i książę mówi, że oj, wyjdź za mnie i tak dalej, ona mówi księciu, że ona chce być projektantką mody. Na co książę mówi: wiesz, ty będziesz miała armie projektantów mody. Ty nie będziesz musiała tego robić. Ktoś za ciebie to zrobi. A wtedy ona mówi, że ale ja nie chcę, ja chcę projektować suknie ślubne. Ja nie wyjdę za ciebie. Ja wybieram siebie. I to jest tak piękna historia. Właśnie też ze względu na to, że Ela z tej takiej tradycyjnej roli kobiety jak kobietę, nieraz widzimy, że przyjeżdża książę na białym koniu, on ją ratuje i ona po prostu jest księżniczką teraz i ma wspaniałe życie. To właśnie tutaj, w tej historii, tego Kopciuszka, pokazujemy, że ona decyduje o tym, że ona chce coś w życiu osiągnąć i zdecydowanie nie jest to poślubienie księcia. Polecam Wam bardzo, bardzo serdecznie, z całego serca ten film. Wrzucę do niego link na pewno pod tym podcastem, jeżeli jesteście zainteresowani. Ja oglądałam go wiele razy z moimi dziećmi. Moja pięciolatka go ogląda. Myślę, że 5 letnie dziecko może już ten musical oglądać. Oczywiście sprawdźcie rating. Nie jestem na 100% pewna, Natomiast moje najmłodsze dziecko oglądało ze mną i myślę, że jest naprawdę bardzo fajnym takim filmem i ten film też pokazuje, dlaczego ja bardzo tak lubię ten film, to jest to, że ta osoba, ten Kopciuszek, który wychował się w piwnicy pod ciężką ręką macochy i sióstr, mimo wszystko ma odwagę, żeby w ogóle marzyć.
My teraz w naszym nowoczesnym życiu stwierdzilibyśmy, że to są bardzo ograniczające okoliczności, że ona nic w życiu nie osiągnie. Tak byśmy pewnie myśleli. Teraz natomiast to jest właśnie taki totalny zawrót w tym filmie, że ona właśnie nie jest tym tradycyjnym Kopciuszkiem i że właśnie ona decyduje się marzyć. Ma odwagę marzyć i ma odwagę sięgnąć po swoje marzenia. I wtedy właśnie mówię moim dzieciom, że jeżeli jej się udało, to i mi może. Ja mówię o sobie. Wtedy tak, ja porównuję tego Kopciuszka do siebie. Zobacz, jej się udało, to i mi może się udać. Tak. Bardzo często to mówię odnośnie postaci z bajek itd. Itd. Ale też mówię moim dzieciom, że to jest możliwe. Jeżeli o czymś marzymy, to musimy działać każdego dnia, robić taki mały kroczek do tego, aby dojść do tego marzenia.
Bo jeżeli nie będziemy nic robić, to oczywiście to marzenie nigdy się nie zrealizuje. Jest wiele postaci, które już dziś możecie wykorzystać do pozytywnych porównań, które będą pokazywały Waszym dzieciom drogę do tego, co jest możliwe. Do tego, że nie muszą podążać tradycyjną drogą, że mogą robić inne rzeczy w życiu i bądźcie kreatywni.
Znajdujecie na co dzień te postacie. Pokazujcie swoim dzieciom cały czas po to właśnie, aby
wskazywać tą drogę do tej motywacji do działania.
I na sam koniec chciałam Wam opowiedzieć o sobie. Ja też kiedyś byłam osobą, która wykorzystywała piękno innych ludzi albo sukcesy innych ludzi przeciwko sobie.
Wmawiałam sobie, że jestem gorsza, brzydsza, głupsza, niewystarczająca. Ale kiedy zdałam sobie sprawę, co sama sobie robię i jak bardzo sama siebie krzywdzę, jak bardzo takie myśli mnie ograniczają, a zarazem manifestują się w moim życiu, bo pamiętajmy, że kiedy myślimy w taki sposób, że jesteśmy od kogoś gorsi, to nasze cele w życiu nie są za wysokie i się boimy marzyć. Boimy się otwartości emocjonalnej na każdą emocję. Teraz zobaczcie. Jeżeli my boimy się odczuwać jakąś emocję, to my nie będziemy ryzykować w naszym życiu. Nie będziemy celować wysoko. Będziemy zawsze tą poprzeczkę niżej robić, albo jeszcze niżej, bo boimy się, że zostaniemy ocenieni, zostaniemy zkrytykowani, że jeszcze coś innego się przydarzy. Tak, to jest bardzo duży strach. Ja też ten strach mam w sobie, tylko że mój strach jest klin. Ja ten strach przeżywam. Jest strach. On przyszedł. On jest naturalną częścią mojego życia, każdego życia. Strach jest naturalną częścią. Będziemy się czasami bać. Ale to jest okej, żeby ten strach odczuć i iść do przodu.
Nie zatrzymywać się w tym Dirty pain, który mówi nam tak, bo ty się pokażesz światu, to
zostaniesz oceniona, zostaniesz skrytykowana. To bardzo jest ograniczające i będzie, ograniczało i będzie ograniczało nasze podejmowanie ryzyka do działań.
Mam nadzieję, że widzisz to, że to strach przed odczuwaniem np. wstydu, bo ktoś może mnie ocenić. Ja mogę poczuć wstyd, ale ja tylko poczuję wstyd przez 90 sekund w moim ciele. Moje ciało świetnie potrafi sobie ze wstydem radzić. Ja go po prostu poczuję. Niech tak będzie. Wstyd jest częścią mojego życia. Mogę go poczuć. On mnie nie zabije. OK. Mówię to oczywiście z pozycji osoby dorosłej, nie z pozycji dziecka. I takie właśnie wykorzystywanie porównań, czyli tego pozytywnego wskazywania pozytywnej drogi,
ale też bycie otwartym emocjonalnie na to, co będę odczuwać, kiedy będę szła do tego celu.
Bo to może być strach, to może być wstyd, to może być lęk. Tak, ale mimo wszystko robię to co robię, bo jest to dla mnie ważne i ja się z tym dobrze czuję.
Jeszcze ważną rzecz, którą chciałam Wam powiedzieć, że kiedy zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo ja sama siebie krzywdzę, kiedy myślę o sobie w taki sposób, to stwierdziłam, że ja już nigdy nie chcę używać czyjegoś sukcesu przeciwko sobie albo czyjegoś piękna przeciwko sobie, że będę od tej pory wykorzystywać to, aby te inne osoby mnie wspierały i pokazywały mi co jest do osiągnięcia. I zdałam sobie sprawę jak bardzo takie obwinianie samego siebie, poniżanie samego siebie, używanie czyjegoś
piękna czy sukcesu przeciwko sobie, jak bardzo jest to bez sensu, jak bardzo jest to niekorzystne i prowadzi to jeszcze do mojego złego samopoczucia i do krzywdzenia samej siebie.
Dlatego zapraszam Cię właśnie do podjęcia takiego wyzwania i zaprzestania używania innych przeciwko sobie do zaprzestania krzywdzenia samej siebie, bo wierz mi, ty też masz te wspaniałe, jedyne w swoim rodzaju światełko w sobie, które może sprawić, że będziesz niesamowitym człowieka. Może już nim jesteś, tylko tego jeszcze nie widzisz, niesamowitym rodzicem, niesamowitą żoną, niesamowitym tatą. Jeżeli potrzebujesz pomocy w
zauważeniu tego światełka albo w zbudowaniu silnego poczucia własnej wartości opartego na tym, kim jesteś, nie na tym, co robisz i co osiągasz lub nawet co masz, to zapraszam Cię do skorzystania z darmowej mini sesji. Pomogę Ci poczuć się lepiej sama ze sobą, a to polepszy Twoje relacje z najbliższymi, Twoją relację z samą z sobą, bo to co o sobie myślisz ma bardzo duży wpływ na to, jak się pokazujesz innym ludziom.
Zapraszam Cię serdecznie też na moją stronę www.mamarobiszczescie.co.uk do zarezerwowania właśnie tej darmowej mini już dziś. No i kończąc ten podkast chciałabym każdego z Was zapewnić, że jesteście wystarczający i jedyni w swoim rodzaju. Bez względu na to, jaką historię sobie opowiadacie na swój temat. I życzę Wam, abyście świeciły jak ta gwiazdka na niebie w relacjach z najbliższymi, bo to właśnie te relacje z najbliższymi dają nam najwięcej szczęścia w życiu. Do usłyszenia, do zobaczenia. Pa pa kochani.

Witam Cię bardzo serdecznie
Cześć. Fajnie, że jesteś, ja nazywam się Monika i jestem mamą trójki dzieci, coachem, mentorem i konsultantem kryzysowym, oraz kobietą, która każdego dnia stara się być trochę lepsza. Mam zaszczyt pomagać mamom takim jak Ty i ja, chcącym poczuć się lepiej w roli mamy, chcącym rozwiązać swoje problemy i osiągnąć swoje cele, ale nie są pewne jak wyjść z rutyny lub ruszyć.
Zapisz się do mojego Neweslettera i pobierz darmowy e-book, “Jak Wychować Inteligentne Emocjonalnie Dzieci i nie Zwariować.



zobacz jak mogę Ci pomóc wzmocnić
i poprawić zdrowie psychiczne i emocjonalne.