Błędne Koło Biczowania i Złości
Witaj serdecznie w pierwszym odcinku podcastu “Mama Robi Szczęście”. Ja nazywam się Monika Włodarczyk-Has i bardzo, ale to bardzo się cieszę, że teraz ze mną tutaj jesteś. Dzisiejszy temat mojego podkastu to błędne koło biczowania się i złości. Zaraz do niego przejdę, ale przed tym chciałabym bardzo serdecznie zaprosić Cię do odwiedzenia mojej strony. WWW.MAMAROBISZCZĘŚCIE.CO.UK. Tam znajdziesz cztery bardzo wartościowe artykuły na temat rozwijania inteligencji emocjonalnej u siebie i u Twojego dziecka. Znajdziesz również świetny e-book, który już dzisiaj możesz ściągnąć i zapisać się do mojego newslettera. Co da Ci zapisanie się do newslettera?
Da Ci to, że będziesz otrzymywać treści o tym, jak mi udało się rozwinąć moją własną inteligencję emocjonalną i stać się świadomym rodzicem. I o tym, jak Ty zrobisz to już dziś. Już teraz możesz zacząć rozwijać swoją inteligencję emocjonalną. Więc jeżeli jest to temat, którym jesteś zainteresowany zainteresowana, to serdecznie zapraszam Cię już teraz na moją stronę. WWW. MAMAROBISZCZĘŚCIE.CO.UK. No dobrze, ale przejdźmy teraz do tematu, który dzisiaj mamy na tapecie, czyli błędne koło biczowania się i złości. Co to w ogóle jest? Krótko mówiąc, jest to Twoja odpowiedź na to, jak zachowujesz się w trudnej sytuacji z Twoim dzieckiem, ale niekoniecznie tylko z dzieckiem.
To może być każda inna osoba, z jaką masz relację. To może być Twój szef, to może być Twoja mama, to może być Twój tata, Twój mąż i tak dalej, i tak dalej. Ja skupiłam się na dzieciach, ponieważ to właśnie one, te relacje były dla mnie ważne. I tutaj, w tych relacjach uświadomiłam sobie, co tak naprawdę robię.
Błędne koło biczowania się i złości jest to patent, który odkryłam, pracując z moimi klientami w procesach coachingowych oraz pracując nad samą sobą. Wygląda to mniej więcej tak, że właśnie, jak już wspomniałam, jest to Twoja odpowiedź na trudną sytuację z kimś. Ja mówię, że to jest Twoje dziecko, Twoja odpowiedź.
Czyli zazwyczaj jest to reakcja na emocje. Reagujesz na emocje, czujesz emocję i po prostu na nią reagujesz. I jeżeli mówimy tutaj o trudnych emocjach, to może być to złość, frustracja. Jak to wygląda w praktyce? Więc wyobraź sobie teraz jakąś trudną sytuację ze swoim dzieckiem, którą miałaś niedawno, w tym tygodniu, może wczoraj, może nawet jeszcze dzisiaj rano, albo którą będziesz niedługo mieć. I zauważ, jak się zachowałaś. Ja Ci opowiem moją trudną sytuację z moim dzieckiem, czyli wyobraź sobie, że jest to poranek. Szykujesz się do pracy, do wyjścia. Wiesz, że niedługo zaczną się zajęcia w szkole i Twoje dziecko też nie może się spóźnić i ich ominąć. Patrzysz na zegarek, już jest późno i wiesz, że już jest grafik napięty. Musicie teraz już szybko umyć zęby, ubrać się i wyjść z domu. Kiedy otwierasz już drzwi, jesteś totalnie happy, że udało Ci się osiągnąć swój cel i wyjść z domu na czas. Twoja pięcioletnia córka mówi Mamo, ja czuję się bardzo źle w tej koszulce, Ja jej nie będę nosić, ja ją muszę natychmiast zdjąć i się przebrać. OK, Twoja pierwsza myśl No dobra, cóż, będziemy jednak spóźnieni i będę musiała wejść przez recepcję do szkoły, napisać wyjaśnienie, dlaczego jestem spóźniona. Później będę oczywiście spóźniona na spotkanie z ważnym klientem i tak dalej, i tak dalej. Oczywiście taka myśl. Wpłynie na to, jak się czujesz.
Jeżeli zaczęłaś dzień, no powiedzmy w pogodzie ducha, to ta pogoda ducha może bardzo szybko zniknąć jak przebity balonik. U mnie tak właśnie to wyglądało. W tym momencie, kiedy Twoje dziecko Cię poprosiło no nie, poprosiło, bo raczej wybuchło swoją własną frustracją, a Ty wybuchasz swoją frustracją i mówisz dziecku, że nie ma na to czasu, bla bla bla, że będziecie spóźnieni do szkoły, do pracy itd. Powtarzasz te wszystkie myśli, które słyszałaś przed chwilą w swojej głowie. Mówisz to swojej córce. Twoja córka oczywiście mówi do Ciebie “Nie mamo mi nadal jest niewygodnie”. Ja muszę ten T-shirt teraz zmienić. Sytuacja się przeciąga. W końcu co robisz? Lecisz wściekła na górę, do sypialni swoich dzieci.
Wyciągasz inny T-shirt i zakładasz na swoje dziecko. Wściekła wpychasz dzieci do samochodu. Odjeżdżasz. Zaprowadzasz je do szkoły. Oczywiście wchodzisz przez recepcję, bo jesteście spóźnień. Następnie spóźniasz się do pracy. W pracy oczywiście jesteś dosyć krótka z innymi ludźmi, ale co się dzieje po pracy? Po pracy przede wszystkim zaczynasz się biczować. Zaczynasz mówić sobie “jestem złą mamą”. Dlaczego zawsze muszę na nią krzyczeć? Może nawet tak się zdarzyć, że myślisz, dlaczego ona mnie zmusza do krzyku? Dlaczego ona zawsze mi to robi? Kiedy zaczynasz się biczować, obniżasz sobie poczucie własnej wartości. Wchodzisz oczywiście też. Wstyd zawstydzasz sama siebie. I wywołujesz złość. Złość jest emocją wtórną, która pojawia się, kiedy odczuwamy inne emocje. Korzenie złości tkwią w bojowym elemencie gotowości do walki lub ucieczki. Czynnikiem wyzwalającym złość jest oczywiście poczucie zagrożenia. Zagrożenie sygnalizować może nie tylko bezpośrednia groźba ataku fizycznego, ale również, co zdarza się znacznie częściej teraz i co przydarzyło się Tobie. Jest to symboliczne naruszenie naszego poczucia godności własnej czy szacunku dla samej siebie. Niesprawiedliwe lub grubiańskie potraktowanie nas przez kogoś, obraza, poniżenie udaremnia prób osiągnięcia ważnego dla nas celu. I kiedy dojdzie już do wybuchu złości, gniewu lub frustracji, racjonalne myślenie jest wyłączone. Nie możemy zakończyć wybuchu, dopóki energia złości się nie skończy. Bo pamiętajmy, że złość jest wysoko energetyczną emocją, ze względu właśnie na to, że ona ma nas obronić przed zagrożeniem. Więc nasze serce zaczyna szybciej bić, zaczyna szybciej pompować krew do naszych mięśni, do każdego miejsca w naszym ciele po to, abyśmy mieli siłę walczyć. Mamy przyśpieszony oddech, możemy czuć napięcie w klatce piersiowej, ale oczywiście każdy z nas odczuwa złość w inny sposób. Warto jest przyjrzeć się swojemu ciału i zobaczyć, jak ja odczuwam złość. Dlaczego warto mówić w ogóle o błędnym kole? Przede wszystkim ja mam wrażenie takie, że warto o tym mówić, ponieważ ono dzieje się nieświadomie.
My nie zdajemy sobie sprawy, że tkwimy w jakimś błędnym kole. Uświadomienie sobie tego, że ja w tym kole jestem, jak ono wygląda i co to koło mi robi, jest jedyną drogą do tego, aby z tego koła wyjść. Więc powtórzmy jeszcze raz, czym jest błędne koło. Błędne koło jest odpowiedzią, Twoją reakcją na trudne emocje, jakie odczuwasz podczas trudnych sytuacji z innymi ludźmi. Ja określam innych ludzi jako Twoje dzieci, moje dzieci, bo tak to w sobie odnalazłam i to potwierdziło się też u bardzo wielu moich klientów I myślę, że to nie dotyczy tylko i wyłącznie relacji z innymi ludźmi. To może dotyczyć każdej sytuacji w naszym życiu. Bardzo często spotykam to również, kiedy zjemy np. kawałek ciasta. Może dwa albo trzy. No na pewno po pięciu to już występuje. Błędne koło biczowania się. No dobrze, ale przejdźmy dalej. Spójrzmy troszeczkę na tę złość. O co chodzi z tą złością? Dlaczego w ogóle w momencie, kiedy my odpowiadamy naszemu dziecku w taki, a nie inny sposób, to zazwyczaj jest to krzyk, możemy być też pasywnie agresywni.
Tu oczywiście ja nie rozpatruję takich możliwości, że stosujemy przemoc fizyczną albo psychiczną w stosunku do naszego dziecka. Myślę, że te opcje są tak jakby poza tematyką tego podcastu. Jednak jeżeli tak się dzieje właśnie, to warto też zastanowić się, co ta złość mi robi. I oczywiście warto zgłosić się po pomoc. Nie zapominaj o tym. Nie jesteś sama i jesteśmy tylko ludźmi. A złość jest emocją, która odbiera nam racjonalne myślenie. Czasami możemy być krótcy z innymi ludźmi. Wracając do tematu, warto spojrzeć na złość, jak na informację, którą otrzymujemy z naszego wnętrza, z naszego ciała. Co ta złość może nam mówić?
Na pewno może nam mówić o przepaści pomiędzy tym, jakim rodzicem jestem teraz, a tym, jakim rodzicem chciałabym być? Okej, czyli widzimy tę przestrzeń, która jest tak jakby nie zaopiekowana. Przestrzeń oczywiście do rozwoju widzimy, ale bardzo często możemy tę przestrzeń zinterpretować w bardzo negatywny sposób i stwierdzić, że jestem po prostu mamą i nie widzieć możliwości rozwoju.
Więc co wam chcę powiedzieć, jeżeli Ty właśnie jesteś tą kobietą, tym mężczyzną i utknąłeś, utknęłaś w tym błędnym kole biczowania się i złości, to wierz mi, nie jesteś sam. Jest to zjawisko, które pojawia się u bardzo wielu rodziców i to nie oznacza, że jesteś złą mamą, złym tatą. To tylko oznacza, że jest po prostu dużo miejsca na to, aby rozwijać swoje własne kompetencje emocjonalne. OK, czyli ta przepaść pomiędzy tym, kim jestem dziś, a kim chciałabym być, traktujemy jako przepaść rozwojową, nie jako rozbieżność pomiędzy tym, kim jestem, a tym, kim chciałabym być. Nie traktuję jako coś złego. Zaufaj mi, można to wypracować. OK, druga rzecz o błędnym kole.
Warto spojrzeć na emocje pod kątem naszych wartości. Czyli zazwyczaj od rodziców słyszę, że oni chcą być dobrymi rodzicami. Oni chcą dawać bardzo dobry przykład swoim dzieciom, chcą być nauczycielami, chcą mieć wpływ na życie swoich dzieci, chcą, aby ich dzieci się czegoś od nich nauczyły, czegoś super wspaniałego się od nich nauczyły. I zazwyczaj każdy rodzic właśnie tego pragnie i takim rodzicem chce być. I to są nasze wartości. Złość pokazuje się, wtedy odczuwamy złość, kiedy my nie idziemy ręka w rękę z naszymi wartościami. A właśnie tak się dzieje, kiedy w tej trudnej sytuacji przydarzy nam się krzyknąć. To wtedy odczuwamy, że popełniliśmy błąd i tak popełniliśmy błąd.
Jednak nie jest to błąd, który powinien być przyczyną tego, abyśmy biczowali się i odbierali sobie poczucie własnej wartości. Jest to błąd, który następnym razem możemy naprawić. Pamiętajmy o tym, że możemy ten błąd naprawić. No i oczywiście, jeśli chodzi o złość, to zwróćmy też uwagę na niezaspokojone potrzeby, czyli na przykład u mnie, W moim przypadku i w przypadku moich dzieci również jest to zmęczenie i głód. Czyli na przykład, jeżeli rano budzę się i wiem, że czuję, że jestem zmęczona i już od samego rana czasami tak jest. Może się nie wyspałam, a może po prostu łapie mnie jakieś choróbsko. Cokolwiek by to nie było, warto jest zwracać uwagę, na to, jak ja się czuję i dać sobie pozwolenie na to, jak ja się czuję, bo ja mogę mieć trochę gorsze dni.
Czasami ja mogę się trochę gorzej czuć i wtedy pomyśleć sobie ok, dzisiaj się nie czuję najlepiej. Weźmy ten dzień po prostu powoli, dajmy sobie czas na wszystko, zwolnimy, zróbmy taki slow-motiom sobie z tego dnia. Nie reagujmy od razu na wszystko, co widzimy, co słyszymy. To jest takie przyzwolenie dla nas samych na to, abyśmy to zmęczenie odczuwali.
To samo dotyczy naszych dzieci. Nasze dzieci są też ludźmi i też są zmęczone albo głodne. U moich dzieci, ja już wiem, kiedy one są zmęczone i głodne, i to są bardzo trudne sytuacje. To może doprowadzać do trudnych sytuacji, jeżeli się tym nie zaopiekujemy. Więc co ja robię? Moje dzieci są bardzo głodne, jak wychodzą ze szkoły no i są też zmęczone, czyli dwie trudne potrzeby, niezaspokojone, nakładają się na siebie. I w tym momencie bardzo ważne jest dla mnie, żeby zawsze wrzucić do torebki jabłko albo jakąś inną przekąskę po to, żeby od razu im to jabłko wepchnąć do buzi, jak będą wychodzić ze szkoły, dosłownie i je trochę uspokoić. I zazwyczaj to działa, chociaż czasami też nie będzie działać i może dojść do trudnej sytuacji.
No i wtedy oczywiście może dojść do błędnego koła biczowania się i złości. Warto też na złość spojrzeć jak na przekroczenie naszych granic, czyli tutaj oczywiście samo biczowanie się już, czyli wmawianie sobie jestem złą mamą, jestem złym tatą, dałam znowu ciała, znowu zachowałam się beznadziejnie w stosunku do moich dzieci. Czego ja ich nauczę? Itd. Itd. To już jest biczowanie się. Jest to już przekroczeniem naszych własnych granic, naruszeniem naszych własnych wartości. To jest brak szacunku do samego siebie oraz obniżanie swojej własnej wartości. OK i warto też wspomnieć o tym, że jako istoty ludzkie mamy dużo lęków, takich pierwotnych lęków.
Dwa główne, które tutaj widzę i które rzeczywiście mają wpływ i mogą podwyższać emocje złości. To jest na pewno lęk przed byciem niewystarczającym. Czyli jestem niewystarczająco dobrym rodzicem, jestem niewystarczająco szczupła, jestem niewystarczająco ładna, jestem
niewystarczająco smart, jestem niewystarczająco mądra. Jestem niewystarczająco zadbana i tego jest naprawdę wiele. Każdy z nas ma oczywiście swoją zdartą płytę, którą sobie odtwarzamy codziennie i wrzucamy się właśnie w poczucie bycia niewystarczającym. Kolejnym lękiem, który może tutaj nam bardzo dużo robić, jeśli chodzi o złość, to jest lęk przed jakimś brakiem w naszym życiu. Czyli to jest właśnie to, że każdy z nas ma wyobrażenie na temat tego, jak nasze życie powinno wyglądać. Mało tego, inni ludzie też mają wyobrażenie tego, jak Twoje życie powinno wyglądać, ale o tym może opowiem Ci w kolejnym albo którymś tam odcinku podcastu.
Wracając do lęku przed jakimś brakiem w życiu, to tak jak już mówiłam, mamy gdzieś tam tę wizję tego, jak nasze życie powinno wyglądać? Gdzie powinniśmy być? W jakim punkcie? Co powinniśmy robić? Jaką powinniśmy mieć pracę, jaki dom? Kim powinniśmy być, jak powinniśmy się zachowywać itd. Itd. Jeżeli ta rzeczywista sytuacja, w której dzisiaj jesteśmy, nie pokrywa się właśnie z tym wymarzonym wizerunkiem siebie i naszego życia to znowu pojawia się tutaj dyskomfort psychiczny, który też może prowadzić do złości. Ja proponuję te wszystkie lęki przed byciem niewystarczającym. Myślę, że o tym zrobię też oddzielny podcast, bo to jest niezwykle interesujący i ważny dla nas temat oraz przed brakiem w życiu. Warto jest sobie zdawać sprawę, że te lęki są. One mogą się pojawiać np. u kobiet. Zazwyczaj w momentach, kiedy stoję przed lustrem i zmieniam już bluzkę piąty raz. Wtedy warto sobie pomyśleć kurczę, kogo ja chcę zadowolić? Czy ta bluzka rzeczywiście podniesie moje poczucie własnej wartości? Czy ta bluzka sprawi, że ja będę wystarczająco dobrą matką?
Odpowiedzcie sobie sami na to pytanie. Czasami nasze lęki są irracjonalne. Warto jednak o nich pamiętać i o tym, jak one wpływają na nasze emocje. I oczywiście przy tym temacie, przy błędnym kole biczowania i złości nie można pominąć wstydu, ponieważ obwinianie siebie o to, że ja nakrzyczałam na własne dziecko i wmawianie sobie, że jestem złą mamą, to jest oczywiście zawstydzenie samego siebie. Takie biczowanie prowadzi oczywiście znowu do obniżenia własnej wartości, poczucia nieodpowiedzialności, nieadekwatności. I oczywiście będzie przyczyną wybuchu złości na dzieci albo na innych. Warto tu wspomnieć o tym, że bardzo często właśnie wstyd pojawia się w błędnym kole biczowania i złości. Warto pamiętać, że biczując siebie, doprowadzam do zawstydzenia samej siebie. Sama sobie to robię. No i oczywiście, jeżeli mówimy o wstydzie, czyli o bardzo trudnej emocji, o emocji destruktywnej tak naprawdę emocji, którą bardzo ciężko nam przeżywać i emocji, która doprowadza do obwiniania innych ludzi, wywołuje u nas emocję złości oraz może doprowadzać do agresji.
Jak już wspomniałam, agresja jest takim przedłużeniem złości. Warto zdawać sobie z tego sprawę. No i najważniejsza rzecz, jeżeli już mówimy o wstydzie, to musimy wspomnieć tutaj o perfekcjonizmie, czyli na jakimś dążeniu do bycia perfekcyjnym np. rodzicem, na przykład do wyglądania perfekcyjnie. Na przykład do bycia bardzo inteligentnym, perfekcyjnym w tym, co robię. Perfekcyjnym we wszystkim, co wam chcę powiedzieć. Przeczytam Wam za chwileczkę definicję perfekcjonizmu, która została opracowana przez Brene Brown. To jest osoba, która poświęciła swoje życie na badanie perfekcjonizmu. Też Wam wyjaśnię to pojęcie za chwileczkę. Natomiast co Brown mówi o perfekcjonizmie, to jest to, że perfekcjonizm skupia się na zaspokajaniu potrzeb innych ludzi, a nie na tym, abyśmy my jako istoty ludzkie się rozwijali. Dzieci zazwyczaj rozwijają perfekcjonizm, kiedy są chwalone za to, jak się zachowują.
Za to, jakie mają wyniki w szkole, za dobre wyniki w sporcie, za wygląd, za maniery, za to, że trzymają się zasad. I dzieje się tak dlatego, że dzieci rozumieją, że ich osiągnięcia, czyli to, co robią, ich działania, wyznaczają, mówią im o tym, kim one są, czyli wyznaczają ich wartości. I teraz definicja, którą wam obiecałam Brene Brown mówi tak: perfekcjonizm jest samo destruktywnym i uzależniający systemem wartości, który wspiera taką myśl. Jeżeli będę wyglądać perfekcyjnie i będę wszystko robić perfekcyjnie, to uniknę albo zminimalizuje bolesne uczucie wstydu i obwiniania. OK. I tutaj oczywiście jest link do lęku, o którym wspomniałam wcześniej, że jestem niewystarczający. Czyli perfekcjonizm jest jakby taką strategią, którą sobie przyjmujemy po to, aby udowodnić innym.
Powtarzam, perfekcjonizm jest skierowany na zewnątrz nas. Jest po to, aby pokazać innym ludziom, że ja jestem perfekcyjny i dzięki temu jestem wystarczająco wartościowy. Czyli w naszym przypadku możemy to powiedzieć tak, że staram się być perfekcyjnym rodzicem po to, aby pokazać innym, że jestem wartościową osobą. Myślę, że to jest niesamowicie istotne, aby przyglądać się temu, czy ja jestem perfekcjonistą, czy ja dążę do tego, aby być perfekcjonistą w swoim życiu? Czy to jest mój główny cel? Warto nad tym się pochylić, zastanowić. I powtórzę jeszcze raz, że perfekcjonizm jest destruktywnym i uzależniający systemem wartości.
Pamiętajmy o tym. Jeżeli będę wyglądać perfekcyjnie i będę wszystko robić perfekcyjnie, to uniknę albo zminimalizuje bolesne uczucie wstydu i obwiniania. Myślę, że warto zastanowić się nad tym i stać się osobą wolną. Czyli tutaj Brene Brown tłumacz jako osobę otwartą na ryzyko emocjonalne.
Czyli w każdym momencie jesteśmy otwarci na odczuwanie każdej emocji. I oczywiście tak nie jest. Wiemy o tym, że jako istoty ludzkie nie chcemy czuć się źle i nie chcemy odczuwać trudnych emocji. Takich jak żałoba. Żałoba jest jedną z emocji, której naprawdę nie chcemy odczuwać zarówno, jak i smutek. No i zdecydowanie wszystkie trudne emocje.
Nie chcemy ich czuć. Wstyd oczywiście też do nich należy. Tak więc warto mieć to na uwadze. Zastanowić się, przystanąć na chwilę i zastanowić się, czy moim celem nie jest to, aby być perfekcyjnym, w tym, co robię. I teraz chyba najważniejszy temat i najważniejsza część tego podcastu, w której skupię się na tym, jak wyjść z błędnego koła biczowania i złości.
Pamiętajmy! Błędne koło biczowania i złości jest to szczególnie osobliwe zjawisko, które pojawia się u rodziców albo u innych osób w relacjach z innymi ludźmi podczas trudnej sytuacji. Czyli sytuacji napakowanej trudnymi emocjami, takimi jak frustracja. Ktoś mógł wybuchnąć złością przy nas.
I my też wtedy wpadamy w złość. OK, czyli to jest błędne koło. Następnie biczujemy się za nasze zachowanie, jakie wtedy podjęliśmy, czyli np. krzyknęliśmy na nasze dziecko, krzyknęliśmy na naszego męża, na naszą mamę, tatę itd. Czujemy samych siebie, obniżamy sobie poczucie własnej wartości. To z kolei doprowadza do niewyrażonej złości Oczywiście, bo to wszystko dzieje się już po tej sytuacji. I ta niewyrażona złość, z której nawet nie zdajemy sobie sprawy, odegra bardzo dużą rolę w kolejnej trudnej sytuacji, jaką przyjdzie nam przeżyć. Więc kolejna sytuacja trudna, która się pojawi na naszej drodze. Ta złość, której wcześniej nie wyraziliśmy, ta złość, która powstała podczas biczowania samego siebie. Czyli jestem złą mamą, jestem złym tatą. Jak ja mogłem krzyknąć, ale jestem beznadziejny i tak dalej. Sami wiecie, co robicie, jak się nazywacie. To są moje zdania i ta niewyrażona złość z tego biczowania będzie przyczyną kolejnego wybuchu krzyknięcia albo pasywnej agresji.
To jest właśnie zaklęty krąg błędnego koła biczowania i złości, z którego jest bardzo ciężko wyjść, dlatego, że nie zdajemy sobie sprawy. Daję Wam teraz trzy rozwiązania, które możecie stosować równocześnie i one są wspaniałe. Słuchajcie, przede wszystkim intencjonalne myślenie, czyli codziennie rano wstaję, patrzę w lustro Słuchajcie, ja myję zęby, patrzę w lustro i się zastanawiam, jak ja chcę dzisiaj się pokazać moim dzieciom w trudnej sytuacji? Kim ja chcę w tej trudnej sytuacji być? Czego ja chcę je nauczyć w tej trudnej sytuacji? Jak chcę im pokazać, jak ja przeżywam trudne emocje? Dzieci uczą się nie podczas naszych długich wykładów i rozmów, nie podczas czytania książek, ale podczas tego, jak my działamy.
Podczas obserwacji nas. One chcą nas kopiować. To jest jedyna rzecz, jaką możemy zrobić, czyli zamodelować emocję, jaką my teraz przeżywamy. Jeżeli potrafimy konstruktywnie wyrażać emocje, nasze dziecko też będzie umieć konstruktywnie wyrażać emocje. Jeżeli my sami nie potrafimy tego robić i na przykład krzyczymy albo rzucamy czymś, albo płaczemy, też tak może być, to pamiętajcie, że nasze dziecko też będzie w taki sam sposób chciało przeżywać trudną emocję, bo ono nie będzie miało innego wzorca do przeżywania tej emocji. Ten model, który my dajemy naszemu dziecku dzisiaj, teraz, podczas wychowania, podczas codziennego dnia, jest modelem, jaki Twoje dziecko przyjmie w dorosłym
życiu. Czyli intencjonalne myślenie, czyli jak ja chcę pokazać się mojemu dziecku w tej trudnej sytuacji.
Czego chcę, żeby to dziecko się nauczyło? Jak ja chcę, aby moje dziecko wyrażało trudne emocje? W jaki sposób chcę, aby moje dziecko wyrażało trudne emocje? Warto tutaj się zastanowić nad rezultatem, jaki ja chcę osiągnąć jako rodzic. Czego ja chcę nauczyć moje dziecko? Jak ewentualnie mogę to zrobić? Tutaj kolejnym narzędziem, które możecie użyć, jest oczywiście zaplanowanie sobie tej sytuacji, czyli np. moje dziecko wybucha, co mi pomaga zachować spokój. W momencie, kiedy moje dziecko wybucha, może okazać się, że nic nie pozwoli Ci zachować spokoju i wtedy mamy bardzo duże pole do tego, aby rozwijać nasze kompetencje emocjonalne. Oczywiście nie biczujemy się, nie wchodzimy w to błędne koło biczowania samych siebie i złości, tylko traktujemy tę przestrzeń jako przestrzeń do pracy, nie jako okazję do tego, aby sobie pomarudzi na samych siebie i obwiniać za to, jak się zachowujemy. Kolejna możliwość, jaką wam oferuje, to nauczenie się wspierania samej siebie, nauczenie się kochania samej siebie, samego siebie, stania się swoim najlepszym przyjacielem.
To ja mówię zawsze w taki sposób, czy ty powiedziałbyś swojej najlepszej przyjaciółce, że ona jest złą matką, że jest beznadziejna? Jak możesz krzyczeć na swoje dzieci, jeżeli nie zrobiłabyś tego swojej najlepszej przyjaciółce? Nie powiedziałaby tego najlepszej przyjaciółce? No to nie rób tego sama sobie, sam sobie.
Na tym to polega. Czyli wspieramy i kochamy samą siebie. I teraz zauważcie, że jeżeli wychodzimy teraz z emocji, miłości i wsparcia dla samej siebie, jak my zareagujemy w tej trudnej sytuacji? Czy wybuchniemy złością? Pewnie nie wybuchniemy złością. Nasze współczucie i nasza miłość do samych siebie. Odczujemy je też w stosunku do naszych dzieci.
Ja czasami właśnie myślę w takich trudnych sytuacjach, jak moje dzieci wybuchają kurcze, jak ona jest malutka, znowu wybucha Ojeja. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe. Chcę wam powiedzieć, że będzie się wam zdarzało. Mimo tego, że będziecie świadomymi osobami, będą się wam zdarzały trudne sytuacje.
Oczywiście nie dojdzie do takich wybuchów i krzyków, jakie może teraz są w waszym życiu. Natomiast będzie dochodziło do trudnych sytuacji, bo te narzędzia, o których wam mówię, to nie jest tak, że Ty sobie raz wypracujesz i zapominasz, i w ogóle idziesz dalej. Nie? To są narzędzia, które cały czas w sobie rozwijamy, pracujemy nad nimi. To nie jest tak, że Ty raz siebie pokochasz i już jest super i zapominasz w ogóle o tym. To nie tak, że Ty nauczysz się współczucia do siebie i już w ogóle praca jest oddalona. Możemy iść dalej. To są emocje, to są narzędzia, których uczymy się całe życie. I ja tego uczę się cały czas, jeszcze sama i czasami mi się udaje, czasami mi się nie udaje.
Kolejna rzecz, jaką chcę Ci zaoferować, to jest po prostu czucie tej emocji, nieopieranie się jej. Czyli w momencie jak się opieramy tej emocji, to zazwyczaj napinamy nasze ciało, napinamy mięśnie, nie chcemy jej dopuścić, nie chcemy być jej właścicielem, nie chcemy jej odczuwać. Po prostu bronimy się przed tym, aby ją odczuwać.
Zazwyczaj efektem tego będzie duże zmęczenie. Psychiczne i fizyczne. To może się pojawić na koniec dnia albo już po takiej trudnej sytuacji, jaką przeżyliście gdzieś, gdzie była sytuacja napakowana trudnymi emocjami. Wtedy możecie się spodziewać, że jeżeli opieracie się emocjom, to będziecie bardzo zmęczeni.
Jak już się wszystko skończy, to będzie takie “uffff”, skończyło się. Odeszło. To jest taki pierwszy alarmujący znak, że może ja nie przeżyłam tej emocji, nie przeżyłem, tylko się jej oparłem. Opierałam się jej. Tak. I teraz kolejna strategia, jaką często stosujemy, czyli unikamy tej emocji. Unikamy. Oczywiście jako istoty ludzkie nie chcemy czuć się źle.
I jest to oczywiście też społecznie akceptowane, że my możemy unikać emocji, czyli idziemy się napić, sięgamy po kieliszek, pijemy wino z koleżankami. I nie chcę tutaj mówić, że picie wina jest czymś bardzo złym. OK. Kiedy ja sięgam po wino, aby rozładować napięcie emocjonalne, to oznacza, że nie potrafię odczuwać emocji, tylko po prostu je znieczulam.
I teraz mamy bardzo wiele znieczulaczy, to może być alkohol, zakupy, seks, pornografia, hazard, jedzenie over- Netflixing, over-scrolling over- Facebooking, over-Instagram. Tak więc tych znieczulaczy na pewno jest bardzo, ale to bardzo dużo i każdy z nas zaufajcie mi, nawet ja je mam. Dla mnie jest to czekolada. Kolejna opcja, jaką mamy, to możemy reagować na emocje, czyli poczujemy złość.
Możemy po prostu krzyknąć, rzucić czymś. Uderzyć w ścianę. Czyli możemy się albo upierać, albo unikać. Poprzez znieczulenie możemy reagować na emocje albo możemy ją po prostu czuć. Czyli pozwalamy sobie na poczucie złości, pozwalamy sobie na poczucie smutku. I teraz jak to robimy? Więc wyobraź sobie, że bierzesz głęboki oddech to tej złości. Do tego smutku i starasz się poczuć, gdzie ta emocja jest w Twoim ciele. Rozluźniasz swoje mięśnie. Jeżeli są napięte, starałaś się oprzeć tej emocji. Teraz je rozluźni. Weź oddech i zastanów się, gdzie ta emocja jest. W której części ciała ją najbardziej czujesz? Gdzie ona się znajduje? Jakbyś miała wytłumaczyć to kosmicie, który nigdy nie odczuwał w swoim życiu złości? Zacznij zastanawiać się, gdzie czujesz tę złość, Gdzie ją czujesz? Gdzie ona jest. Czy ona jest w moich stopach? Czy ona jest w moich rękach? Czy ona jest w mojej głowie, w moich uszach, w moich ustach? Czy ona jest w mojej klatce piersiowej? W moim brzuchu? Jak ja się czuję?
Czy ona jest wolna? Czy jest szybka? Czy jest bardzo energetyczna? Czy jest raczej nisko energetyczna? Czy ja nie mam energii? Czy ta emocja sprawia, że ja chcę wyjść do ludzi? Czy raczej sprawia, że ja chcę się gdzieś schować? A może widzisz jakiś obrazek, który jest z tą emocją spokrewniony, który ją odzwierciedla, który może być dla niej metaforą?
A może w ogóle pojawiać się jakaś metafora? Czyli odczuwanie emocji to jest tak naprawdę skupienie się na uczuciach, które mamy w ciele. Przestajemy spinać te wszystkie myśli, które wtedy mamy. Czyli jestem złą mamą. Co ja robię? Jak ja się zachowuję? Dlaczego ja taka jestem? Przecież ja taka nie chcę być.
Przestajemy spinać te myśli i wchodzimy do naszego ciała. Bierzemy głęboki oddech i czujemy po prostu emocje. I teraz kiedy zrobisz to pierwszy raz i pozwolisz sobie na odczucie tej emocji, to pomyślisz sobie kurczę, ale w ogóle, o co chodzi? Rzeczywiście, boję się złości tylko dlatego, że ja czuję coś na swoim ciele. Przecież to jest niedorzeczne. Wiecie co? My tych emocji się tak strasznie boimy, jakby one były jakimiś ogromnymi potworami, z którymi w ogóle nigdy nie możemy sobie poradzić. To wynika z naszego dzieciństwa. Nasi rodzice też się bali swoich emocji i ich rodzice się bali swoich emocji. My nie rozmawialiśmy o emocjach.
Ja pamiętam swój dom rodzinny, wychowywała mnie babcia. Pamiętam, że u nas o emocjach się nie rozmawiało. Był włączony telewizor, który oczywiście szumiał sobie i zakłócał, no i oczywiście znieczulał te wszystkie emocje, które gdzieś tam odczuwaliśmy. Gdyby tak ten telewizor wyłączyć i mieć możliwość, aby się połączyć z drugą osobą? Powiedzieć, co mi na sercu leży, to jest właśnie uwolnienie, czyli według definicji Brene Brown, otworzenie się, powiedzenie drugiej osobie o tym, jak ja się czuję. To jest też świetny sposób na regulowanie własnych emocji i bardzo Wam to polecam. Z błędnego koła biczowania i złości można wyjść poprzez uświadomienie sobie, że ja w tym kole jestem.
Czyli zauważenie tego zjawiska w moim życiu. Jak to zjawisko wygląda? Tak, że najpierw jestem w trudnej sytuacji, na którą reaguję krzykiem. Reaguję w sposób, który jest inny od tego, który się zgadza z moimi wartościami i odczuwam dyskomfort psychiczny, który doprowadza do złości. Biczowanie samej siebie, czyli wmawianie sobie jestem złą matką, zachowałam się beznadziejnie itd Oczywiście doprowadza to do zawstydzenia samej siebie, czyli do wstydu. A wstyd jest bardzo trudną emocją i następnie to wszystko doprowadza do złości, której nie wyrażamy. Kumuluje my ją w sobie, a następnie podczas kolejnej trudnej sytuacji. I tu zaznaczam, że to w zasadzie nie musi być trudna sytuacja. To może być bardzo mały bodziec, a nasza reakcja na niego może być przeogromna. Po tym też możemy zauważyć, że coś się dzieje. I teraz jak wyjść z błędnego koła biczowania i złości? Intencjonalne myślenie, nauczenie się wspierania samej siebie oraz uczenie się, jak kochać siebie i teraz, zamiast opierania się emocji, unikania emocji albo reagowania na emocje. Proponuję Wam czucie. OK. Jakby to mogło wydawać się absolutnie niewyobrażalne dla Ciebie, to proponuję Ci spróbować chociaż raz. Spróbuj i poczuj emocje, zamiast spinać je w swojej głowie. OK. Na sam koniec chciałabym Wam już tylko wspomnieć o pewnej fajnej sytuacji w moim życiu, która była dla mnie bardzo otwierająca.
Mianowicie to był coaching z moim life coachem i ja byłam coachowana. Podczas tego spotkania mój coach zapytał mnie Monika, jak odczuwasz miłość i współczucie do siebie? To, kto czuje te emocje. Ja wtedy oczywiście pomyślałam, że to jest jakieś podchwytliwe pytanie i zaczęłam analizować to w swojej głowie, o co chodzi, o co chodzi? Nie znajdowałam odpowiedzi, prócz tylko tego, że ja czuję miłość i współczucie. Na co mój coach. No tak, dokładnie to Ty czujesz te emocje. Inni ludzie, z którymi w tym momencie przebywasz, mogą je u Ciebie zauważyć. Mogą zauważyć Twoje zachowanie. To jaki masz ton głosu, mimikę twarzy mogą po tym zrozumieć, jak Ty możesz się czuć. Więc kiedy wybierasz wstyd i złość? To też Ty czujesz te emocje, nikt inny ich nie czuje, inni mogą tylko je zauważyć właśnie w Twoim zachowaniu, w mimice, po tym, jak się odnosisz do innych, jak innych traktujesz, jaki masz ton głosu itd. Jednak kochany słuchaczu, kiedy wybierasz złość i wstyd, to odbierasz sobie możliwość odczuwania miłości do samego siebie i współczucia dla samego siebie.
I zamiast tego. Czujesz wstyd i złość do samego siebie. To wydaje się oczywiście taką prostą koncepcją, jednakże było to dla mnie bardzo otwierające I rzeczywiście zaczęłam zastanawiać się, dlaczego tak często odbieramy sobie możliwość odczuwania miłości i wsparcia samych siebie oraz możliwości do działania z tych właśnie emocji. I tu chciałam zaznaczyć, że to jest chyba oczywiste, że rezultat, jaki osiągniemy, będzie zupełnie inny, jeżeli będziemy wychodzić z miłości do samej siebie i ze współczucia do samego siebie, niż jeżeli będziemy wychodzić ze wstydu i ze złości. Dlatego warto czasami zastanowić się, jaki rezultat ja chcę osiągnąć, co chce osiągnąć jako rodzic, jako tata, jako mama, jako córka, jako wnuczka. Jak chce się pokazać innym ludziom?
Okej Kochani to wszystko na dziś. Zapraszam Was serdecznie na moją stronę: WWWMAMAROBISZCZESCIE.CO.UK Zaobserwuj mnie też na Facebooku i Instagramie. No i oczywiście wpadaj tutaj, aby połączyć się ze mną na podcaście. Do zobaczenia, do usłyszenia! Mam nadzieję, że spotkamy się na moich profilach social mediach i na podcaście.
I już dzisiaj bardzo serdecznie zapraszam Was na kolejny podkast pod tytułem “Jestem złą mamą”. Do zobaczenia Kochani! Trzymajcie się cudownego weekendu i wspaniałego czasu z Waszymi ukochanymi. Do usłyszenia!
Witam Cię bardzo serdecznie
Cześć. Fajnie, że jesteś, ja nazywam się Monika i jestem mamą trójki dzieci, coachem, mentorem i konsultantem kryzysowym, oraz kobietą, która każdego dnia stara się być trochę lepsza. Mam zaszczyt pomagać mamom takim jak Ty i ja, chcącym poczuć się lepiej w roli mamy, chcącym rozwiązać swoje problemy i osiągnąć swoje cele, ale nie są pewne jak wyjść z rutyny lub ruszyć.
Zapisz się do mojego Neweslettera i pobierz darmowy e-book, “Jak Wychować Inteligentne Emocjonalnie Dzieci i nie Zwariować.
zobacz jak mogę Ci pomóc wzmocnić
i poprawić zdrowie psychiczne i emocjonalne.